Zmarł S. Remuszko – człowiek, który zdemaskował „Wyborczą”

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

26 grudnia zmarł Stanisław Remuszko – dziennikarz, który zdemaskował początki “Gazety Wyborczej”. W latach dwutysięcznych publikował w miesięczniku “Idź Pod Prąd”.

Remuszko w stanie wojennym publikował w prasie podziemnej. W 1989 r. dołączył do zespołu powstającej “Gazety Wyborczej”, jednak już w następnym roku odszedł, a potem opisał proces powstawania dziennika.
W późniejszym czasie współpracował m.in. z “Tygodnikiem Solidarność”, “Nowym Państwem”, “Kurierem Polskim” i Radiem WAWA. W latach dwutysięcznych publikował w miesięczniku “Idź Pod Prąd”, prowadził też bloga remuszko.pl.
W 1999 roku wydał  książkę Gazeta Wyborcza. Początki i okolice.
Opisywał proces przekształceń własnościowych – gazetę założoną dzięki majątkowi państwowemu, której zapewniono praktyczny monopol w pierwszym roku funkcjonowania i która miała służyć całemu społeczeństwu przejęło szesnastu członków kierownictwa redakcji.
Jak twierdził, gazeta miała być w założeniu wolną trybuną całego społeczeństwa, reprezentującą cały wachlarz poglądów demokratycznych, ale w rzeczywistości stała się sprzeczna z tymi założeniami i niemoralna.
Jak sam opisywał, jego książka była “pierwszym dokumentalno-publicystycznym świadectwem narodzin i ewolucji Gazety Wyborczej, świadectwem budowy po Okrągłym Stole nowego układu medialnego”.
Remuszko prowadził długie batalie sądowe z wieloma mediami, które nie chciały publikować reklam jego książki. Podkreślał, że o książce nie chciały wspominać również media uznawane za prawicowe, takie jak “Gazeta Polska” czy Radio Maryja. Dystrybucji książki odmawiały największe hurtownie, mimo że książka cieszyła się duża popularnością i była kilkukrotnie wznawiana.
Po publikacji książki Wariacje obywatelskie powiedział:
“Nikt nie chce mnie nigdzie drukować – z wyjątkiem oczywiście szanownego Idź Pod Prąd. Ponieważ już nie mam gdzie się drukować ze względu na moje boje z mediami, to pomyślałem sobie, że zbiór moich ważnych obywatelskich przemyśleń wydam w formie zwartej. Wobec książki trudniej będzie przejść obojętnie”.
Był zwolennikiem lustracji dziennikarzy. Kilkukrotnie apelował o ustawową lustrację dziennikarzy. Jego apel poparło kilkudziesięciu publicystów różnych mediów.
Angażował się w działalność społeczną i kulturalną.
Założył niezależne Biuro Badania Opinii Ulicznej „Sonda” oraz kilka stowarzyszeń, m.in. Towarzystwo Hobbityczne skupiające miłośników twórczości Tolkiena, Towarzystwo Amatorów Niektórej Twórczości Stanisława L., dla miłośników Stanisława Lema, oraz Stowarzyszenie na rzecz Państwa Neutralnego Światopoglądowo „Neutrum”.
W wywiadzie dla “Idź Pod Prąd” w 2008 roku tak mówił o niezależności dziennikarskiej:
“Na takiej postawie nie da się zrobić dużych pieniędzy. Jeśli więc ktoś chce je zrobić, to nie będzie się kierował na pewno takimi rzeczami, jak: honor, prawda, szlachetność, uczciwość, rycerskość, szacunek dla innych ludzi, dobre przygotowanie materiału, rzetelność czy tak niesłychanie ważny z punktu widzenia dziennikarskiego obiektywizm. Jeśli jednak ktoś się tymi wartościami przejmie, nie zrobi co prawda wielkich pieniędzy, ale będzie miał ogromną satysfakcję – i to nie tylko chwilową, nawet po dziesięciu czy dwudziestu latach. Potem nawet inni mówią o tobie: No wiesz, ale ty jesteś w porządku„.
W czerwcu tego roku w tekście Mój testament napisał:
“Moja niemoc umysłowa rośnie z dnia na dzień. Pewnie niedługo pójdę sobie i człowiek by tylko chciał, aby stało się to szybko, bezboleśnie i bezszpitalnie, czyli we własnym domu. Ponieważ jestem sam jak palec (okoliczności życzliwie pomińmy), nikt mnie nie potrzyma za rączkę ani nie znieczuli duchowo. Tak być nie musi, ale zapewne tak będzie”.
Pastor Paweł Chojecki tak wspominał Stanisława Remuszkę:
„Pokolenie tych, którzy przeciwstawiali się złu, kłamstwu, mówili o prawdzie, powoli odchodzi. [Jego śmierć] to bardzo smutna wiadomość. Nasze drogi przecięły się. Byłem na jednym z wielu procesów, które miał Remuszko. On sam je inicjował, ponieważ dyskryminowano go. Kiedy napisał książkę o Gazecie Wyborczej, chciał płatnych reklam w różnych czasopismach, niestety mu odmawiano, więc skarżył się do sądu. W trzech sądach uznano, że to on został pokrzywdzony, a [również] w trzech, że gazety miały prawo mu odmówić. Pokazał więc prawdę nie tylko o Gazecie Wyborczej, ale także o wymiarze niesprawiedliwości. W swoich wystąpieniach publicznych skarżył się, że niektórzy ze znanych publicystów kradną treści z jego książek i przypisują sobie. Był nieuczciwie traktowany nie tylko przez część lewicowo-liberalną, ale również prawicową. Nie zyskał właściwego miejsca w nowej Polsce i odszedł w samotności. Był to człowiek wielki i szlachetny pod tym względem, że nikomu się nie kłaniał, starał się naprawić świat po swojemu. Niestety był ateistą. Warto pamiętać o tym człowieku, ale również wyciągnąć wniosek z jego [pożegnalnego] wpisu: samemu człowiek świata nie naprawi, możliwe jest to tylko z Jezusem Chrystusem”.
Stanisław Remuszko zmarł w wieku 72 lat.