Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

Wczoraj opublikowano raport w sprawie dominikanina Pawła M., który stworzył we Wrocławiu katolicką sektę. Stosował przemoc psychiczną i fizyczną, dochodziło również do gwałtów. „Kościół katolicki jest perpetuum mobile demoralizacji” – mówił w IPP TV w nawiązaniu do tej bulwersującej sprawy mec. Artur Nowak, współautor książki „Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele”, która właśnie ukazała się drukiem. Rozmawiali red. Kornelia Chojecka i pastor Paweł Chojecki.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM IPP TV:
Mec. Artura Nowaka zapytaliśmy o książkę „Gomora. Władza, strach i pieniądze w polskim Kościele”, którą napisał wraz ze Stanisławem Obirkiem.
„Frederic Martel (…) powiedział zdanie, które nas zainspirowało, że ten system – system Kościoła katolickiego, to osadzenie w średniowiecznych strukturach, sposobach sprawowania władzy – stwarza wystarczające warunki do tego, żeby degrengolada Kościoła, którą teraz mamy okazję obserwować, jak gdyby samoistnie się wytwarzała. Brak kontroli nad finansami, brak kontroli nad odpowiedzialnością poszczególnych księży, biskupów – to jest system, który zawsze będzie generował patologię, jeśli się tutaj nic nie zmieni. Mogą zmieniać się ludzie, ale przyjdą nowi, a do awansów pchają się ci z dużym obciążeniem, pełni deficytów moralnych – to będzie powtarzalne, a Kościół katolicki jest takim perpetuum mobile demoralizacji”.
„Książka jest stworzona według klucza, którego kodem są grzechy główne. Rzeczywiście: pycha, nieczystość, lenistwo, obżarstwo – jak ulał pasują do przymiotów polskiej hierarchii. Zresztą ten kościół ma taką mordę. I w Polsce, tym bardzo katolickim kraju, to widać po badaniach i po tym, jakim zainteresowaniem cieszą się w tej chwili tego typu książki. (…) Staramy się zachować konwencję kryminału, żeby to było dla ludzi. I jest to rzeczywiście historia kryminalna” – dodaje prawnik i współautor publikacji.

Mówiąc o negatywnych postaciach ukazanych w książce, mec. Nowak wymienił zmarłego niedawno dominikanina Macieja Ziębę, który odpowiadał za karierę ks. Pawła M., duchownego oskarżonego m.in. o gwałty.
„Na czasie z całą pewnością jest Maciej Zięba – ikona Kościoła liberalnego. Mówię o tym, bo dzisiaj ukazał się komunikat – owoc raportu komisji, która pracowała nad sprawą księdza Pawła M. (…). Maciej Zięba był promotorem jego kariery, ponosił odpowiedzialność za to, co się działo, za tuszowanie tego typu nadużyć. Jest to przykład charyzmatycznej postaci, która jest kawalerem wielu orderów, osobą bardzo znaną publicznie, natomiast okazuje się, że miał sporo deficytów moralnych, które legły u podstaw tego, że w tym zakonie działo się to, co się działo. Z całą pewnością taką postacią jest kardynał Stanisław Dziwisz, o którym piszemy, Jan Paweł II. Są też nowe historie, które opisujemy, natomiast chcemy przede wszystkim pokazać, że Kościół działa w pewnym paradygmacie systemowym, który siłą rzeczy będzie generował tego typu patologię. Mogą się zmieniać papieże, biskupi, księża, ale dopóki nie będzie tam kontroli zewnętrznej – tak, jak ma to miejsce w normalnych korporacjach – Kościół będzie zawsze pewnym wykwitem, który w dobie transparentności i postępu będzie samoistnie hodował takich satrapów, jak Sławoj Leszek Głódź, pijaków, których wynosi na szczyty – pokazujemy te wszystkie kariery. (…)
[Paweł M.] potrafił zgromadzić na mszy po kilka tysięcy osób. Podobało się to ojcu prowincjałowi Ziębie i już nie wnikał, co się na tych mszach dzieje. Proszę zwrócić uwagę, że o nadużyciach Pawła M., perwersyjnych zachowaniach, gwałtach na psychice, ohydnym molestowaniu seksualnym, nadużywaniu spowiedzi, żeby wchodzić w sfery intymne, wiedziało jego otoczenie. Nie zrobiono z tym absolutnie nic. On te osoby dokrzywdzał – trzeba to bardzo jasno powiedzieć, bo trafiały do niego często osoby pogubione, mające jakąś złą relację w domu, jakąś złą sytuację w relacji z kimś bliskim. (…) Zbudował atmosferę terroru, bo jeśli ktoś kwestionował jego metody, to był traktowany jako wysłannik diabła. Dochodziło do takich sytuacji, że angażował w przemoc wiele osób – kazał stosować przemoc wielkim, dominikańskim pasem wobec osób, które brały udział w nabożeństwach. To były straszne rzeczy, to się w ogóle nie mieści w głowie, ale w tle okazuje się, że prowincjał Zięba o wszystkim wiedział (…).
Kiedy zbieraliśmy materiały do „Gomory”, to, co powiedzieli nam dominikanie, którzy już odeszli z zakonu, było niczym w porównaniu z tym, co nam mówili ci, którzy dalej są w zakonie – oni opowiadali, że jest to postać rodem z Dostojewskiego, zupełnie nieobliczalna. Jest taka scena, kiedy on już nie może być prowincjałem i wszyscy jego pupile oskarżają go, że dali mu się zmanipulować, że jątrzył, zaszczuwał. To był dramat. Kiedy jego pupile dowiedzieli się, kim był naprawdę, to płakali. (…) To była wielka trauma dla tego zakonu. (…) Dobrze, że w końcu jest jakiś raport, dostępny publicznie i zrobiony przez osoby z zewnątrz. To jest pewien postęp i to na pewno jest jakiś jasny punkt”.
Oceniając ogólny stan Kościoła katolickiego, mec. Nowak stwierdził:
„Kościół katolicki, zwłaszcza w Polsce, jest pewną atrapą organizacji religijnej, w której jest bardzo silne jądro ateistyczne, bo ci ludzie wytworzyli sobie pewien obraz Boga, który nie ma nic wspólnego z Bogiem objawionym”.

Pastor Paweł Chojecki wskazywał, co widzi jako drogę duchowego ratunku dla Polaków:
„Myślę, że najważniejsze jest, żeby Polacy zobaczyli prawdziwe chrześcijaństwo. Do tej pory widzieli pseudochrześcijaństwo – religię katolicką. W ogóle nie znają Jezusa Chrystusa, Jego Słowa ani prawdziwych biblijnych kościołów. Jeśliby to poznali, konkurencję, od razu sytuacja bardzo by się naprostowała”.