Trzeba walczyć z Putinem, a nie wypełniać papiery – Kira Rudyk na VIII Zjeździe IPP TV

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 5 min.

„Kiedy trzeba walczyć z Putinem, to trzeba walczyć, a nie wypełniać papiery”, „Ukraina, Polska, państwa bałtyckie będą musiały zbudować sojusz” – mówiła ukraińska posłanka Kira Rudyk na VIII Zjeździe Telewizji Idź Pod Prąd pt. „Polska i świat po katastrofie”. Prezentujemy całe wystąpienie.

ZOBACZ PRZESŁANIE KIRY RUDYK NA VIII ZJAZD IPP TV:

Witajcie. Jestem Kira Rudyk, deputowana ukraińskiego parlamentu, liderka partii Głos. Mówię do was z Kijowa w Ukrainie.

Mówimy dziś o tym, jak będzie wyglądał świat po katastrofie. Katastrofą jest aktywna faza wojny, którą Rosja rozpoczęła w Ukrainie. Na posiedzeniu naszego parlamentu przemawiał premier Wielkiej Brytanii Boris Johnson. Powiedział coś ważnego, co dotknęło serc wszystkich Ukraińców. Powiedział: Rozumiemy, że się myliliśmy, wojna rozpoczęła się w 2014 roku i my – kraje zachodnie – pozwoliliśmy na to. To było bardzo poruszające i tak ważne, bo to jest coś, co jako Ukraina mówiliśmy światu przez ostatnie osiem lat.

Wiecie jakie to uczucie? Jakbyś był ofiarą gwałtu, w pokoju, w którym jest dziesięć innych osób i one wszystkie odwracały wzrok. Ty krzyczysz, a one mówią, że coś wymyślasz. Tak właśnie czuła się Ukraina przez ostatnie osiem lat. Cieszę się, że inne kraje zaczęły to przyznawać.

Przez ostatnie osiem lat Putin przygotowywał się do tej wojny. Gromadził pieniądze i przystąpił do wojny, mając zgromadzone 760 miliardów dolarów. Te pieniądze pochodziły ze sprzedaży gazu, ropy i węgla krajom europejskim. A kiedy mówiliśmy, że to jest ogromnie niebezpieczne, wszyscy odwracali wzrok.

Teraz, po tym, jak zaczęła się aktywna faza wojny, cały świat zadaje sobie pytanie – jakie instytucje powinny temu zapobiec, kto jest odpowiedzialny i jak sobie poradzić z tą sytuacją? Mam swoje zdanie na ten temat.

Wszystkie instytucje zostały ustanowione po II wojnie światowej, to 80 lat temu. Ludzie, państwa zapomniały te lekcje – że agresora nie da się oswoić, nie da się uspokoić dyktatorów. To, co trzeba robić, to zawsze trzymać zjednoczony front oraz mechanizmy kontroli i równowagi, które zapewnią, że dyktatura nie wróci, że nazizm nie wróci. A jednak to się stało. Myślę, że to się stało dlatego, że oświadczenia polityczne były ważniejsze od życia ludzi, a pieniądze były ważniejsze od prawdy. Ale jest jak jest i teraz musimy pomyśleć o nowym świecie, który będziemy budować, tak samo jak alianci budowali nowy świat po II wojnie światowej.

Jakie kwestie powinniśmy rozważyć, myśląc o tym, jak będzie wyglądać nowa struktura na świecie?

Pierwsze pytanie to, czy jesteśmy za skutecznością, czy za regułami, jakie ustaliliśmy wcześniej? To jest bardzo ważne, bo widzieliśmy w NATO i w instytucjach europejskich, że reguły były dużo ważniejsze niż osiąganie efektów. I wierzę, że nowy świat jest na to zbyt okrutny. Kiedy trzeba walczyć z Putinem, to trzeba walczyć, a nie wypełniać jakieś papiery.

Drugie pytanie, jakie sobie zadajemy, budując ten nowy świat, to czy naprawdę stoimy za naszymi wartościami, czy za porozumieniami, jakie mieliśmy wcześniej. I najlepszym przykładem jest ONZ – organizacja, która ciągle nie może wykluczyć Putina i Rosji. Czyli narody są ciągle zjednoczone z Rosją. I to się dzieje w organizacji, której celem miało być zapobieganie wojnom. To się dzieje teraz. I kiedy pytamy ich o to, mówią: Wiecie, to jest tyle papierkowej roboty, poza tym mamy te zasady, że Rosja ma prawo weta, także możemy ich tylko zawiesić w Radzie Bezpieczeństwa. Czy to powinno działać w ten sposób? Czy inne narody chcą być zjednoczone z Rosją? Może trzeba przemyśleć działanie tej organizacji.

W tym nowym świecie, jaki budujemy, musimy zadać sobie pytanie o to, jak wyglądają porozumienia o bezpieczeństwie. To dobre pytanie, bo artykuł 5. NATO ma zapis o 60 dniach. Wojna w Ukrainie w aktywnej fazie trwa od 70 dni i nie jestem nawet w stanie wam opowiedzieć, jakie potworności wydarzyły się w ciągu pierwszych 60 dni. Zatem kiedy oni mówią: OK, zareagujemy w ciągu 60 dni, to znaczy – pozwolimy na zabicie wielu z was. I tu jest pytanie: Czy chcecie budować bezpieczeństwo, opierając się na dawnych porozumieniach? Jesteście więc w porozumieniu z Węgrami. Czy bazując na zaufaniu, na tym, jak zdobyliście to zaufanie, jak je odzyskaliście i jak ustanowicie te sojusze?

W tym nowym świecie będziemy musieli zadać ważne pytanie o broń nuklearną. Co z tym zrobić?

Po Memorandum Budapesztańskim – a chcę przypomnieć wszystkim, że w 1994 r. Ukraina oddała jeden z największych arsenałów nuklearnych na świecie, dla dobra, pokoju itd. – mieliśmy gwarancje bezpieczeństwa od Rosji, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Teraz, kiedy rozmawiam z parlamentarzystami na całym świecie, mówią: Wiesz co, chyba znowu zaczniemy pracować nad programem nuklearnym, bo widzimy, co się stało. Wy jesteście atakowani i zamiast natychmiastowego wsparcia słyszycie tylko wyrazy potępienia wobec waszego wroga.

W tym nowym świecie będziemy musieli być bardzo szczerzy i odróżniać dobro od zła. Będziemy musieli dopilnować, by nie wchodzić w porozumienia, których nie będziemy mogli dotrzymać, a także, że będziemy skutecznie dążyć do celu.

Zanim porozmawiamy, jak ma wyglądać nowy świat, chcę wrócić do pierwszego dnia aktywnej fazy wojny. Bombardowanie Kijowa zaczęło się o piątej rano. O szóstej rano Polska otworzyła granice dla obywateli Ukrainy, aby mogli być bezpieczni. O nic nie pytaliście. Byliście jak sąsiad, który kiedy wracasz do domu i płaczesz, pukasz do jego drzwi, on otwiera, daje ci herbatę i rozmawiacie.

Nigdy, przenigdy tego nie zapomnimy. Myślę, że to się stało dlatego, że mamy wspólną historię. Bo my, spośród wszystkich narodów, pamiętamy lekcje z II wojny światowej. Pamiętamy, jak to jest być krajem, w którym jest wojna. Być krajem, którego obywatele cierpią.

Dlatego w tym nowym systemie, który będziemy tworzyć po katastrofie, po kryzysie, po tym, jak wygramy, wierzę, że geograficznie, mentalnie, fizycznie Ukraina, Polska, państwa bałtyckie będą musiały pozostać zjednoczone, będą musiały mieć bliższe relacje i będą musiały zbudować sojusz. Skuteczny sojusz, który będzie naprawdę działał. Jestem niezwykle wdzięczna prezydentom krajów, którzy przyjechali do Kijowa i nas wsparli, Estonia, Łotwa, Litwa. Dali nam tak wielkie wsparcie i ochronę. Wszyscy wiemy, jak to jest mieć Rosję za sąsiada. Wiemy, jak to jest odkładać pieniądze na wypadek ataku Rosji. Wiemy, jak to jest ciągle oglądać się za siebie. Bo agresor ciągle się w ciebie wpatruje.

Dlatego uważam, że będziemy musieli stworzyć sojusz – nowoczesny, szybki, który będzie szczery, który będzie w stanie działać, a nie trzymać się idei dominacji światowej czy idei odbudowy imperium.

Wierzę, że nasza wspólna przeszłość jest tym, co popycha nas do przyszłości, która musi być wspólna. Wierzę, że Ukraina dołączy do Unii Europejskiej i będziemy mogli wprowadzić zmiany, które muszą być wprowadzone, aby ona była skuteczna. I wierzę, że nowy sojusz bezpieczeństwa musi opierać się na państwach bałtyckich, Polsce i Ukrainie.

Jeszcze raz chcę podziękować wam wszystkim za wsparcie. Minęły pokolenia, odkąd nasi przodkowie walczyli w II wojnie światowej, ale ciągle jesteśmy dumni z ich odwagi. Nasze dzieci i wnuki będą dumne z nas. Nie tylko dlatego, że wygramy, ale z powodu tego, jak nasze kraje się zachowały podczas tej wojny. Jak nie zawahaliście się, by pomóc. I jak pozostaliście po stronie demokracji, postępu, po stronie dobrych. Dziękuję wam za to. Chwała Ukrainie.