„To, co pan mówi, to bzdety!” – Chojecki do Cymańskiego. „Wsadzi mnie pan do więzienia?”

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Poseł Tadeusz Cymański i pastor Paweł Chojecki ostro dyskutowali w dzisiejszym programie Telewizji Idź Pod Prąd na temat projektu ustawy zaostrzenia kar za wyśmiewanie Kościoła. Poseł Solidarnej Polski bronił popartych przez tę partię zmian prawa karnego, zgodnie z którymi za wyśmiewanie dogmatów religijnych groziłoby nawet dwa lata więzienia. Pastor Chojecki, który został w sądzie pierwszej instancji skazany za krytykę dogmatów katolickich, podkreślał, że to niesprawiedliwe prawo i otwarcie drogi do skazywania polskich obywateli za mówienie prawdy o Kościele katolickim. W dyskusji wzięli udział także sędzia Piotr Gąciarek i adwokat Andrzej Turczyn. Prezentujemy fragment wymiany zdań z dzisiejszego programu.

ZOBACZ CAŁY PROGRAM:

Poseł Tadeusz Cymański: Norma prawna daje szeroki zakres – od uniewinnienia po karę bezwzględnego więzienia. To są ramy, a sędzia, jeżeli uzna, że to wszystko się mieści w tym, o czym pan mówi, będzie uniewinniał. Jeszcze na razie w Polsce, po przełomie, nie było i nie będzie żadnych wyroków na rozkaz.

Pastor Paweł Chojecki: Jak to nie było?! Nie zna pan historii mojego procesu? Za powiedzenie, że katolickie sakramenty to 'pierdy’, mam wyrok w pierwszej instancji – nie słyszał pan o tym?

T.C.: Tak. I uważam, że nazwanie sakramentów 'pierdami’, w publicznym przekazie… Pan może tak uważać, ale to sędziowie… […] Sędzia pana ocenił.

P.Ch.: Pan chce mu dać bat, a nawet coś więcej, kraty, na ludzi, którzy mają odwagę mówić prawdę o Kościele rzymskim w Polsce.

T.C.: […] Proszę pana, jestem tak wychowany, że ja nigdy nie nazwałbym 'pierdem’ jakiegokolwiek obrządku. Od tego zacznijmy. A pan to zrobił.

P.Ch.: I co z tego, panie pośle? Do więzienia chce mnie pan wsadzić?!

T.C.: Nie, proszę pana.

P.Ch.: A właśnie pan to zrobił.

Jak dodał pastor Chojecki: „Miałem proces na zamówienie kościelno-polityczne, katolicko-pisowskie – i wiem, co to znaczy. Dlatego mówię w emocjach. Pan, panie pośle, mówi teoretycznie – i mówi pan bzdety, że chodzi o jakąś wolność. Nie! Chodzi o dokopanie takim ludziom jak ja. […] Mogę myśleć o tym, co pan powiedział, że to są bzdety, mogę to publicznie powiedzieć, a pana może to urażać – ale na tym polega wolność, panie pośle”.