Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Od dzisiaj chyba nikt nie ma wątpliwości, że chińska agentura działa w Polsce. W związku z aresztowaniem dyrektora polskiego oddziału Huawei, zapytaliśmy Ministerstwo Spraw Zagranicznych o opiekę nad polskimi obywatelami w Chinach. Istnieje bowiem obawa, że rozpoczną się ich odwetowe aresztowania przez komunistyczne władze, tak jak miało to miejsce w przypadku aresztowania córki założyciela Huawei w Kanadzie. Po jej zatrzymaniu aż 13 Kanadyjczyków trafiło do chińskich aresztów!

„Szanowna Pani Rzecznik, w związku z zatrzymaniem obywatela ChRL, dyrektora polskiego oddziału Huawei, Wejinga W., zwracamy się z pytaniem:

1) Czy strona chińska oficjalnie zareagowała na ten fakt?

2) Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych liczy się z tym, że strona chińska może zareagować odwetem podobnie jak w przypadku aresztowania Meng Wanzhou w Kanadzie? Czy Ministerstwo Spraw Zagranicznych zamierza ostrzec Polaków w Chinach przed aresztowaniami?” – oficjalnie zapytaliśmy Rzeczniczkę MSZ Joannę Wajdę.

Oto skandaliczna odpowiedź Biura Rzecznika MSZ:

„Szanowna Pani Redaktor, MSZ nie jest instytucją kompetentną do odpowiedzi w tej sprawie. Sugerujemy kontakt z Agencją Bezpieczeństwa Wewnętrznego.

Z poważaniem,

Biuro Rzecznika Prasowego
Ministerstwo Spraw Zagranicznych”

 

Czyli normalną praktyką MSZ nie jest przygotowanie komunikatu o zagrożeniu dla polskich obywateli? Dlaczego w sprawach zagranicznych MSZ odsyła do… Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego?