Przeczytasz tekst w ok. 3 min.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił dziś, że szkoły wyższe i średnie przejdą na nauczanie zdalne lub hybrydowe. Zmian w organizacji szkolnictwa domagali się sami uczniowie, którzy nie chcąc roznosić koronawirusa i zarażać swoich bliskich, zorganizowali akcję #ProtestUczniowski. W tym tygodniu wielu uczniów nie przyszło na zajęcia lub pojawiało się na lekcjach w czarnych ubraniach na znak protestu.
O przechodzenie na nauczanie zdalne apelowało część nauczycieli i dyrektorów szkół oraz wielu lekarzy, którzy wskazywali, że szkoły są dużym źródłem zakażeń koronawirusem. Trudnym do wykrycia, bo dzieci z reguły przechodzą zakażenie lekko, ale mogą zarażać dorosłych.
W strefie czerwonej szkoły wyższe i średnie mają przejść na nauczanie zdalne. Jak podano na stronie internetowej kancelarii, “z wyłączeniem zajęć praktycznych”.
W strefie żółtej szkoły wyższe i ponadpodstawowe przejdą na nauczanie hybrydowe. Od soboty strefa czerwona ma objąć ponad 150 powiatów, czyli około połowę kraju, przy czym zakwalifikowano do niej wiele dużych miast, w tym Warszawę, dlatego jak wskazał minister zdrowia Adam Niedzielski – obejmie ona około 70 proc. ludności Polski. Pozostały obszar jest strefą żółtą.
– W tej chwili w strefie czerwonej znalazły się 152 powiaty, czyli blisko połowa Polski. Jeśli zobaczymy, które powiaty znajdują się w strefie czerwonej, niestety są to głównie powiaty gęsto zaludnione, i mimo że nie jest to 50 proc. powiatów w kraju, to liczba ludności mieszkająca w tych powiatach przekracza 70 proc. ludności Polski. Powiaty czerwone to przede wszystkim miasta i duże ośrodki miejskie. W tej chwili na 16 miast wojewódzkich 11 znalazło się w czerwonej strefie – powiedział Adam Niedzielski.
Ogłoszona dziś decyzja jest wypełnieniem dużej części postulatów Protestu Uczniowskiego, które tak streściła jego inicjatorka – Alicja:
– Wpadłam na ten pomysł po konferencji premiera przez to, że nic nie powiedział na niej o szkołach, a wiem, że dużo uczniów mieszka ze swoimi babciami i dziadkami. Jeśli ich zarażą, to mogą oni umrzeć, ponieważ ich stan zdrowia nie jest już tak dobry, jak u nas, młodszych. (…) Najbardziej chodzi nam o to, żeby zamknąć szkoły średnie i starsze roczniki, bo uczniowie dojeżdżają do szkół zatłoczonymi autobusami, w których wiele osób nie nosi maseczek. Bardzo łatwo się tam zarazić. Niektóre szkoły nie przestrzegają też obostrzeń – temperaturę ciała mierzono tylko 1 września, czasami brakuje środków dezynfekujących. Nie ma dystansu społecznego na korytarzach, a klasy są małe i przepełnione, trzeba siedzieć blisko siebie – stwierdziła w rozmowie z IPP TV inicjatorka protestu.
Premier poinformował dziś także o zaostrzeniu innych środków ostrożności.
W strefie żółtej: lokale gastronomiczne mogę być otwarte w godz. 6:00–21:00. Zajęty może być co drugi stolik. Po godz. 21:00 pozostaje wyłącznie możliwość zamówienia posiłków na wynos; w transporcie publicznym zajętych może być 50 proc. miejsc siedzących lub 30 proc. liczby wszystkich miejsc; od 19 października na weselach i w innych uroczystościach może uczestniczyć maksymalnie 20 osób, bez możliwości zabawy tanecznej; w uroczystościach religijnych może uczestniczyć maksymalnie 1 osoba na 4m²; w zgromadzeniach publicznych może uczestniczyć maksymalnie 25 osób; wydarzenia sportowe mają się odbywać bez udziału publiczności; w wydarzeniach kulturalnych może być zajętych maksymalnie 25 proc. miejsc, zawieszona zostaje działalność basenów, aquaparków i siłowni.
W strefie czerwonej poza ograniczeniami ze strefy żółtej będą obowiązywać dodatkowo następujące ograniczenia: ograniczenie liczby osób w placówkach handlowych do 5 osób na 1 kasę; od 19 października – zakaz organizacji imprez okolicznościowych, takich jak wesela czy konsolacje; podczas uroczystości religijnych nie więcej niż 1 osoba na 7m², w zgromadzeniach publicznych może uczestniczyć maksymalnie 10 osób; w szkołach wyższych oraz ponadpodstawowych obowiązuje nauczanie w trybie zdalnym (z wyłączeniem zajęć praktycznych).
Podano też nową listę powiatów w strefie czerwonej. Znajdą się w niej m.in.: Warszawa, Kraków, Łódź, Poznań, Lublin, Rzeszów, Białystok, Kielce, Przemyśl, Gdańsk, Gdynia, Bydgoszcz.
– Szanowni państwo, musimy nacisnąć hamulec bardzo dynamicznie, ponieważ wydolność naszej służby zdrowia – którą oczywiście cały czas poprawiamy, zwiększamy liczbę łóżek przeznaczonych na walkę z COVID-19 – jest na granicy wydolności. Jeżeli ten hamulec nie zostanie skutecznie naciśnięty – a jest to odpowiedzialnością każdego z nas – to scenariusze, które nas czekają, mogą być niestety groźne. Żeby tego uniknąć – teraz jest właściwy moment, żeby ten hamulec nacisnąć – stwierdził minister zdrowia Adam Niedzielski.
Premier nie wykluczył zamykania także szkół podstawowych, jeśli sytuacja się nie poprawi.
– Jeśli nie powstrzymamy rozprzestrzeniania się koronawirusa, to rozważamy wszelkie scenariusza, aczkolwiek ten jest jednym z najtrudniejszych, ponieważ oznacza on bardzo duże utrudnienia w świadczeniu pracy rodziców najmłodszych dzieci. Dlatego przedszkola i klasy szkół podstawowych na dzień dzisiejszy chcemy jak najdłużej chronić przed trybem zdalnym – powiedział premier Mateusz Morawiecki.