Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Inicjatywa „STOP SEKSUALIZACJI NASZYCH DZIECI” to szeroka akcja rodzin z rozmaitych środowisk, zaniepokojonych napływającymi z całej Polski informacjami, że wraz z nowym rokiem szkolnym do licznych przedszkoli i szkół trafiły tzw. programy „równościowe”.

Podpisana przez Polskę w listopadzie 2012 roku Konwencja Rady Europy o zapobieganiu i zwalczaniu przemocy wobec kobiet i przemocy domowej wprost zobowiązuje państwa do „podjęcia działań w celu promocji zmian wzorców społecznych i kulturowych kobiet i mężczyzn, w celu wykorzenienia uprzedzeń, zwyczajów, tradycji” oraz wszystkich pozostałych „praktyk, które opierają się…na stereotypowym modelu roli kobiet i mężczyzn”.

Według wydanych niedawno standardów WHO (Światowej Organizacji Zdrowia), dzieci w wieku od 0 do 4 lat powinny być informowane o „radości i przyjemności z dotykania własnego ciała, masturbacji w okresie wczesnego dzieciństwa”. Szczególnie alarmujący jest fakt, że dzieci mają być tak uświadamiane przez osoby zajmujące się zawodowo edukacją i zdrowiem, czyli poza kontrolą rodziców. Aktualnie na rząd wywierane są naciski międzynarodowe, by wprowadził te „standardy” do polskich szkół.

 

Program – polegający przede wszystkim na zastępowaniu płci u bohaterów opowieści a nawet u rodziców i zmuszaniu biernych, słuchających dzieci do przedstawiania sobie takich wyobrażeń -wdrażany jest już w równościowych placówkach przedszkolnych, których w Polsce jest ponad osiemdziesiąt, a niedługo może stać się elementem obowiązku szkolnego. W programie są m.in. propozycje zabaw, w których dzieci mają podejmować decyzję, jakiej będą płci, co wiąże się z przebieranie chłopców za dziewczynki, a dziewczynki za chłopców.

Chcemy uświadomić rodzicom, którzy w większości nie zdają sobie sprawy, czego mają być nauczane ich dzieci, jakie treści są zawarte w tych programach i ostrzec przed ich skutkami. Zagrożenia seksualizacji dzieci, jak to wyliczają liczni zaangażowani specjaliści, są ogromne, a ich skali nie da się do końca przewidzieć. Protestujemy przeciwko przedwczesnej autoerotycznej próbie fascynowania seksem, sprowadzania wartości człowieka do atrakcyjności seksualnej, przy jednoczesnym zakwestionowaniu tożsamości płciowej dziecka w związku z wprowadzaniem pojęcia tzw. płci gender – oderwanej od biologicznej. Protestujemy przeciwko zakwestionowaniu autorytetu rodziców. W wielu krajach nowemu nauczaniu już dzisiaj towarzyszą prezentacje, które bez najmniejszego wahania określić można jako pornograficzne, a obecny rząd we współpracy z różnego rodzaju lobby chce dzisiaj przybliżyć nas do tych standardów.

Dla przykładu w ramach tej polityki w Szwajcarii na zajęcia przedszkolne przynoszono kosze pełne modeli narządów płciowych naturalnej wielkości, w Niemczech uczy się małe dzieci w szkołach nakładać prezerwatywy na różnego rodzaju modele, w Polsce używa się lalek z genitaliami, zaleca się stosowanie w szkołach niezwykle kontrowersyjnych podręczników, jak np. te wydane przez wydawnictwo Czarna Owca o znamiennych tytułach: „Wielka księga cipek”, „Wielka księga siusiaków”, z ilustracjami graficznymi o charakterze pornograficznym. Słyszy się też o licznych zajęciach, podczas których przebiera się chłopców w dziewczęce stroje, chcąc w ten sposób walczyć ze stereotypami, tradycyjnym rozumieniem ról płci.

Dzieje się to, przynajmniej na razie, z obejściem prawa, bez nadzoru kuratoriów i Ministerstwa Edukacji. Projekty równościowe w przedszkolach i szkołach realizują różnego rodzaju fundacje i stowarzyszenia a ich wprowadzaniu patronuje najczęściej Ministerstwo Rozwoju Regionalnego. Niedawno udało się wymusić na Ministerstwie Edukacji, aby podjęło się kontroli nad tymi warsztatami i w konsekwencji rozesłało ankiety do przedszkoli z pytaniem o to, które z nich w ogóle realizują programy równościowe. To daje obraz indolencji tej instytucji i kompletnego oderwania od podległych jej jednostek. Programy realizuje się ponadto bez wiedzy rodziców, co jest niezgodne z polskim prawem, które mówi wyraźnie o tym, że nauczanie seksualne (wychowanie do życia w rodzinie) może być realizowane od 11 roku życia, za zgodą rodziców. W tym wypadku nie dość, że wprowadza się edukację seksualną poniżej tego granicznego wieku, to nie zaznajamia się z jej prawdziwym charakterem rodziców, bazując na tzw. „zgodzie domniemanej”. Zresztą, jak mówią liczne świadectwa, z prawdziwą treścią nie zaznajamia się również dyrekcji placówek. Realizatorzy reklamują to nauczanie jako niezwykle pożyteczne, afirmacyjne, i nie zdradzają alkowy. W zajęciach szkolnych nie może według nich uczestniczyć nikt z personelu.

Najgorsze jednak przed nami. Polska pod koniec ubiegłego roku podpisała Konwencję o przemocy wobec kobiet, która po ratyfikacji przez parlament doprowadzi w polskim prawie do takich zmian, że powyżej opisane standardy staną się zgodne z przepisami i obligatoryjne, a edukację seksualną obowiązkowo wprowadzi się do wszystkich placówek edukacyjnych. Mało tego, poprzez różnego rodzaju ustawy skutecznie zostaną zamknięte usta wszelkim krytykom tego systemu. Już dzisiaj wniesiony przez Ruch Poparcia Palikota projekt ustawy antydyskryminacyjnej gładko przeszedł pierwsze czytanie poparty przez większość posłów PO i zagraża Polsce wprowadzeniem totalitarnych zapisów.

Dlatego jako inicjatywa Stop seksualizacji naszych dzieci czujemy się zaalarmowani obecną sytuacją i namawiamy wszystkich do włączenia się w nasze działania lub w działania podobnych inicjatyw i stworzenia razem silnego frontu oporu przeciwko tym niezwykle groźnym zjawiskom. W celu zasięgnięcia dalszych informacji zapraszamy na stronę www.stop-seksualizacji.pl

Zachęcamy do kontaktu pod adresem [email protected]