Premier Mateusz Morawiecki chce wprowadzić kolejny podatek
Premier przyjechał w piątek do Sejmu, gdzie spotkał się z protestującymi rodzicami osób niepełnosprawnych.
– Zaproponujemy w najbliższym czasie specjalną daninę solidarnościową. Taką, żeby najbardziej zamożni ludzie, najlepiej zarabiający, mogli w niewielkim stopniu zostać opodatkowani, po to, żeby złożyć się na tych najbardziej potrzebujących. W ten sposób utworzymy też specjalny fundusz wsparcia osób niepełnosprawnych – powiedział Morawiecki.
Nowy podatek miałby obowiązywać od stycznia.
*****
Opiekunowie osób niepełnosprawnych oskarżają prezydenta Andrzeja Dudę o niedotrzymanie słowa
Prezydent Andrzej Duda spotkał się w Sejmie z protestującymi rodzicami osób niepełnosprawnych, którzy domagają się wprowadzenia dodatku rehabilitacyjnego dla osób niepełnosprawnych, niezdolnych do samodzielnej egzystencji w kwocie 500 złotych miesięcznie oraz zrównania kwoty renty socjalnej z najniższą rentą z ZUS z tytułu całkowitej niezdolności do pracy.
Protestujący przypomnieli prezydentowi jego obietnice sprzed dwóch lat.
– Wie pan co, my sobie przypomnimy ten film, to są dwie minuty. Posłuchamy sobie go wszyscy. Musimy posłuchać tego wszyscy razem z panem – powiedziała jedna z protestujących matek.
Andrzej Duda musiał wysłuchać swojego przemówienia, w którym bronił praw niepełnosprawnych.
Z kolei członkowie Stowarzyszeniu Opiekunów Osób Niepełnosprawnych „Stop Wykluczeniom” wysłały do prezydenta list, w którym przypomniało Andrzejowi Dudzie jego słowa sprzed wyborów.
W 2015 roku Duda pisał:
– Przywrócenie równego traktowania opiekunów dorosłych osób niepełnosprawnych w państwie prawa powinno natychmiast stać się faktem. Powinno spowodować, że osoby, które bezprawnie zostały pozbawione świadczenia pielęgnacyjnego i obecnie pobierają jego rekompensatę, odzyskają utracone prawa nabyte.
Stowarzyszenie przypomina wyrok Trybunału Konstytucyjnego w tej sprawie i stwierdza, że rząd do tej pory go nie wykonał.
Opiekunowie osób niepełnosprawnych stwierdzili, że prezydent złamał dane słowo.
– Nie dotrzymał Pan słowa. Nie jest Pan więc człowiekiem honoru. Polska nadal nie jest państwem prawa, a jedynie bezprawia, w którym słyszalny jest wyłącznie głos tych, którzy stosują argument siły (okupacja Sejmu), a nie siłę argumentu (wyroki Trybunału Konstytucyjnego).
*****
Rzecznik Prezydenta oświadcza, że ustawy degradacyjnej nie będzie!
W piątek prezydent Duda spotkał się w sprawie tzw. ustawy degradacyjnej z ministrem obrony narodowej, szefem IPN, przewodniczącym NSZZ „Solidarność” oraz szefem urzędu ds. osób represjonowanych.
Po spotkaniu rzecznik prezydenta Krzysztof Łapiński powiedział:
– Padły propozycje, aby kwestie oceny pewnych wydarzeń z przeszłości, m.in. dotyczących działalności gen. Jaruzelskiego i gen. Kiszczaka, uregulować uchwałą sejmową, a nie ustawą.
Z kolei prezydencki minister Andrzej Dera powiedział w rozmowie z portalem wPolityce.pl, że to „większość parlamentarna nie jest zainteresowana kolejną ustawą”:
– W związku z tym rozmawiano o innej formie odnoszącej się do tamtych ponurych czasów.
*****
Minister Brudziński twierdzi, że żadne państwo nie pomoże Polsce w wyjaśnieniu Katastrofy Smoleńskiej
Minister Spraw Wewnętrznych i Administracji Joachim Brudziński w Polskim Radiu Szczecin został zapytany o kwestię raportu technicznego podkomisji smoleńskiej.
Brudziński powiedział, że trzeba zamknąć „doraźny spór polityczny” wokół tej tragedii. Minister zaznaczył, że konieczne jest, aby dojść do prawdy na temat przyczyn katastrofy smoleńskiej, ale należy to zrobić w obrębie państwa polskiego, a nie oczekiwać, że tę prawdę wyjaśni zagranica.
– Do tej prawdy na pewno nie dojdzie zagranica. Na pewno mrzonką jest – jak to często powtarza Jarosław Kaczyński – oczekiwanie, ze ktoś nam tę prawdę wyjaśni, czy pomoże rozwiązać. Prawda o Katyniu przez naszych sojuszników, którzy zostawili nas po 1945 r. była równie skrzętnie ukrywana, jak ukrywali ją Sowieci; taka jest prawda i również w tej sprawie musimy liczyć na państwo polskie. Im państwo polskie będzie silniejsze, im silniejsza i sprawniejsza będzie prokuratura, im sprawniej będą działały organy państwowe, tym szybciej wszystkie wątpliwości związane z tą tragedią zostaną rozwiane – powiedział Brudziński.
Wypowiedź ta padła w chwili, kiedy Ruch 11 Listopada zbiera podpisy pod petycją do prezydenta Stanów Zjednoczonych Donalda Trumpa o zainicjowanie międzynarodowego śledztwa w sprawie Katastrofy Smoleńskiej.
*****
Premier Armenii podał się do dymisji po masowych protestach
Były prezydent Armenii Serż Sarkisjan został wybrany na premiera przez parlament tydzień temu. Od tej pory w stolicy Armenii Erewaniu i innych miastach trwały protesty.
Demonstranci zarzucali Sarkisjanowi, że podczas gdy był prezydentem, doprowadził do takiej zmiany systemu politycznego, by zachować władzę po zakończeniu drugiej kadencji prezydenckiej. Przypominali też, że obiecywał, że nie będzie się ubiegał o urząd premiera. Zarzucali mu też zbytnie zbliżenie z Rosją.
Dziś do protestujących zaczęli dołączać umundurowani wojskowi.
Policja wypuściła lidera opozycji Nikolę Pasziniana, który był liderem protestów. Został on aresztowany w niedzielę.
Wkrótce potem ogłoszono, że premier Sarkisjan zrezygnował z urzędu.
*****
Reżim komunistycznej Korei Północnej zawiesza testy nuklearne!
Kim Dzong Un zamyka ośrodek badań jądrowych. Zawieszone są testy nuklearne, jak i testy międzykontynentalnych rakiet balistycznych. Taką informację przekazała północnokoreańska agencja informacyjna KCNA.
Decyzja o wstrzymaniu prób atomowych i rakietowych miała zapaść podczas posiedzenia Komitetu Centralnego Partii Pracy Korei w piątek.
Kim miał powiedzieć członkom Komitetu Centralnego, że rozwój programu atomowego zakończył się powodzeniem i nie trzeba prowadzić kolejnych testów.
Donald Trump skomentował sprawę na twitterze:
„Korea Północna zgodziła się zawiesić wszystkie badania jądrowe i zamknąć główne miejsce badań. Jest to bardzo dobra wiadomość dla Korei Północnej i świata – wielki postęp! Czekamy na nasz szczyt”
*****
Śledczy zidentyfikowali Rosjanina powiązanego z atakiem na Siergieja Skripala i jego córkę
Brytyjski dziennik „The Telegraph” ujawnił, że brytyjskie służby dzięki nagraniom z monitoringu, oraz listom pasażerów samolotów ustaliły tożsamość osób zaangażowanych w zamach na Skripala.
Według gazety „Sunday People”, jednym z podejrzanych jest były agent FSB posługujący się m.in. nazwiskiem „Mihalis Savickis” oraz pseudonimem „Gordon”.
O „Gordonie” powiedział mediom rosyjski dysydent i były agent KGB Borys Karpiczkow, który był przesłuchiwany przez służby brytyjskie w sprawie Skripala.
– Policjanci zapytali mnie, czy imię „Mihalis Savickis” coś mi mówi. Funkcjonariusz fatalnie je wymawiał i jakoś wtedy niczego nie skojarzyłem. Kiedy jednak wróciłem do domu i przejrzałem swoje zapiski, to zrozumiałem o kogo chodzi – relacjonował Karpiczkow dziennikarzom.
Powiedział, że w latach 90. „Gordon” należał w FSB do grupy wykonującej zabójstwa.
*****
Badacze w końcu wpuszczeni do Dumy
W sobotę eksperci Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej pobrali w syryjskiej Dumie próbki, których badanie ma ostatecznie potwierdzić, czy doszło tam do ataku chemicznego.
Próbki będą zbadane w laboratorium w Holandii.
Eksperci weszli na teren ataku z opóźnieniem, ponieważ władze Syrii i Rosjanie przez 11 dni blokowali im dostęp do Dumy, tłumacząc się względami bezpieczeństwa.
*****
Świadkowie Jehowy w Rosji zatrzymani przez antyterrorystów
Federalna Służba Bezpieczeństwa, przy wsparciu jednostek specjalnych Gwardii Narodowej, zatrzymała dwóch mieszkańców miejscowości Polarnyj, którzy są oskarżeni o organizację „tajnej komórki zakazanej w Rosji sekty Świadkowie Jehowy”. Funkcjonariusze przeprowadzili rewizje w sześciu miejscach.
Rosyjski Komitet Śledczy w oficjalnym komunikacie napisał, że
– Zatrzymani prowadzili działalność organizacji religijnej i przeprowadzali zebrania, werbowali nowych członków i rozpowszechniali wśród nich religijną literaturę.
Wcześniej rosyjskie media poinformowały o zatrzymaniu świadka Jehowy w miecie Ufa. Zarzuca mu się „działalność ekstremistyczną”.
Rok temu w Rosji zakazano działania Świadkom Jehowy, których uznano za organizację ekstremistyczną.
*****
Chrześcijanie zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego
Tak, według pastora Boba Fu, założyciela organizacji China Aid, uważa prezydent komunistycznych Chin, Xi Jinping.
Pastor twierdzi, że Xi żywi do chrześcijan „szczególną niechęć” i postrzega podziemne kościoły jako „poważne zagrożenie dla bezpieczeństwa narodowego”.
Założyciel i prezes China Aid, Bob Fu, powiedział w zeszłym tygodniu na konferencji poświęconej prześladowaniom religijnym, że liczba prześladowanych chrześcijan „drastycznie wzrosła” pod rządami prezydenta Xi Jinpinga, który „szczególnie przeciwstawia się chrześcijaństwu”.
– Udokumentowana przez nas liczba prześladowanych chrześcijan, osiągnęła zeszłym roku 223 000, co jest ogromnym wzrostem w porównaniu do 48 000 w 2016r. – powiedział Bob Fu.
Podziemne kościoły, które działają poza kontrolą państwa, są postrzegane jako szczególne zagrożenie, ale komunistycznej władzy nie podoba się także rosnąca frekwencja w kościołach kontrolowanych przez państwo.
Pastor Bob Fu powiedział, że komuniści zmuszają kościoły do instalowania systemów rozpoznawania twarzy w celu identyfikacji ich członków. Każdy budynek kościoła został „zmuszony do wprowadzenia zakazu wstępu dla dzieci, studentów, urzędników służby cywilnej, personelu wojskowego i członków partii komunistycznej”.
Od czasu objęcia władzy w 2013 r. Xi wzmocnił kontrolę nad wszelkimi działaniami religijnymi w tym kraju, twierdząc, że „wszystkie religie muszą być zorientowane na wartości chińskie”.
Pod koniec marca w Pekinie nakazano usunięcie Biblii i innych chrześcijańskich książek z internetowych księgarń w Chinach. Biblia jest teraz w Chinach nielegalna, ponieważ nie jest oficjalnie zatwierdzona przez chiński rząd do publikacji, a zatem nie może być sprzedana i może być rozpowszechniana tylko w kościołach.
Pastor Bob Fu podkreślił jednak, że „prześladowania tylko pomogą przyspieszyć wzrost liczby” wiernych chrześcijan, tak jak miało to miejsce w przeszłości.
W wtorek Bob Fu ma mówić w Parlamencie Europejskim o tym, jak komunistyczne Chiny łamią prawa człowieka i wolność religijną.
Dziennikarze Telewizji Idź Pod Prąd nie otrzymali od Parlamentu Europejskiego akredytacji na to spotkanie, co uznajemy za skandaliczny przykład dyskryminowania nas z przyczyn religijnych i światopoglądowych.