Czy ktoś pomagał zabójcy Adamowicza?
Antoni Macierewicz w Telewizji Republika stwierdził, że z przebiegu wydarzeń i zachowania zabójcy Pawła Adamowicza wnioskuje, iż atak był zaplanowany, a mordercy ktoś pomagał.
Macierewicz powiedział:
– Każdy krok był przemyślany, bardzo precyzyjnie i jak się wydaje przygotowany. Ciosy były przygotowane. Sprawca był absolutnie przekonany, że dokonał mordu, że zabił. Ciosy były wykonywane w sposób profesjonalny. On musiał to trenować.
Były minister obrony podkreśla, że napastnik nie próbował uciec:
– On nie uciekał, on się położył sam. Nie stawiał oporu dlatego, że wykonał swoje straszliwe zadanie.
Macierewicz zaznaczył, że zabójcy musiał ktoś pomagać:
– Widać, że to był plan. […] Musieli być ludzie, którzy w poszczególnych fragmentach tych przygotowań mu pomagali. […]
Pastor Paweł Chojecki powiedział:
– Minister Macierewicz potwierdził to, co w Idź Pod Prąd około dwóch dni temu mogliście usłyszeć. Ten zabójca miał wspólników i śledztwo powinno iść w pierwszym rzędzie, żeby znaleźć wspólników zabójcy, a następnie próbować odkryć kulisy tego zabójstwa. O tym już minister Macierewicz nie powiedział. My możemy powiedzieć znowu przed innymi mediami, mówiliśmy o tym z resztą od razu, że tutaj strona komunistów chińskich miała interes. I o ile nie znamy motywów zabójstwa, to jeśli chodzi o rozpętanie nagonki medialnej i przykrycie tematu chińskich szpiegów i firmy Huawei, to jest oczywiste, że Chiny użyły swoich wpływów, dziennikarzy, lobbystów, żeby temat zbrodni w Gdańsku nadmiernie eksploatować, a całkowicie zamieść w kąt temat swojej agentury.
* * *
Chiny przywołują PiS do porządku
Global Times, rządowy dziennik Komunistycznej Partii Chin, opublikował artykuł, w którym autor przestrzegają Polskę przed współpracą z USA i roztaczają świetlaną wizję współpracy z Chinami.
Artykuł wspomina o organizowanej przez Polskę i Stany Zjednoczone zbliżającej się konferencji dotyczącej pokoju i bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i o tym, że media międzynarodowe nazwały wydarzenie „antyirańskim”.
Sugeruje też, że stałe bazy wojsk amerykańskich w Polsce to zaproszenie agresji rosyjskiej.
Chińczycy przypominają, że prezydent Chin Xi Jinping podniósł relacje z Polską do poziomu wszechstronnego partnerstwa strategicznego. Stwierdzają, że chińskie marki są w Polsce popularne i że Huawei jest reklamowane przez Roberta Lewandowskiego. Piszą, że Polacy lubią także chińskie restauracje i że do tej pory Polska entuzjastycznie podchodziła do Nowego Jedwabnego Szlaku.
Twierdzą, że między krajami rozwija się współpraca w biznesie handlu i rolnictwie, i że raczej nie zostanie to powstrzymane z powodów politycznych.
Redaktor Hanna Shen skomentowała tekst na Facebooku:
– … sprawa Huawei w Polsce mocno uderzyła w komunistyczne Chiny i teraz uruchomią wszystkie swoje siły (propagandę, lobbystów) by przekonać Polaków, a przede wszystkim władze RP, że Nowy Jedwabny Szlak trzeba dalej budować…..czyli żeby agentura i wpływy ChRL (kolonizacja) mogły działać dalej. Fakt, że nasze władze nadal nie potrafią wydać jasnego komunikatu w sprawie zagrożenia wynikającego ze stosowania sprzętu Huawei i że nadal nie ma eliminacji tej firmy z budowy sieci 5G w naszym kraju świadczy o tym, że Pekin wyczuwa, że może w RP wygrać, że ma kim wygrać. To gra o sojusz albo z komunistycznymi Chinami albo z USA…..a PiS siedzi struchlały w okopach zamiast wybrać.
Pastor Paweł Chojecki skomentował:
– Strona chińska mówi: Towarzysze w Polszy. Cóż się tam zepsuło? Przecież jeszcze niedawno razem ogłaszaliśmy, że Xi Jinping przyjechał i ogłosił (to chyba 2016 r., czyli rządy PiSu) podniesienie partnerstwa między Komunistyczną Republiką Chin a Trzecią RP nie do poziomu partnerstwa strategicznego, jakie było za Komorowskiego i Tuska (bo wtedy, w 2014 r., nawiązano pomiędzy obiema tymi komunistycznymi republikami partnerstwo strategiczne). Kiedy PiS doszło do władzy, przyjechał Xi Jinping i ogłosił podniesienie naszego partnerstwa na wszechstronne partnerstwo strategiczne. Dzisiaj to PiSowi towarzysze chińscy przypominają. To znaczy, że mają na te świnie z PiSu kwity, bo to nie była tylko deklaracja przed jupiterami i kamerami. Oni na każdą zdradziecką pisowską świnię mają teczki i delikatnie przypominają.
* * *
Polska nie spełni unijnego celu dotyczącego odnawialnych źródeł energii. Będzie nas to kosztować miliardy złotych.
Ministerstwo Energii przedstawiło projekt Krajowego planu na rzecz energii i klimatu na lata 2021-2030.
W dokumencie zawarta jest prognoza udziału energii ze źródeł odnawialnych. Ministerstwo ocenia, że w 2020 r. wyniesie on 13,2 proc, czyli nie osiągnie celu 15%, zapisanego w strategii energetycznej Unii Europejskiej.
Oznacza to, że Komisja Europejska nałoży na nas karę, chyba że brakującą energię Polska kupi od państw, które przekroczą swoje cele. Cena przy tak wymuszonym zakupie może być nawet dwukrotnie wyższa niż obecna cena energii produkowanej w kraju. Transfer energii ze źródeł odnawialnych może kosztować nasz kraj nawet 10 miliardów złotych.
O tym, że Polska nie może zrealizować unijnego celu 15 procent, ostrzegały wcześniej raporty Najwyższej Izby Kontroli i Głównego Urzędu Statystycznego.
* * *
Prezydent Brazylii Jair Bolsonaro wydał dekret znoszący zakaz kupowania broni
Bolsonaro stwierdził, że chce zagwarantować obywatelom prawo do obrony. Podpisując dokument powiedział:
– Bardzo się cieszę, że podpisuję ten dekret. Zapewni spokój w domach wielu dobrych ludzi.
Dekret usuwa uznaniową rolę policji w wydawaniu pozwoleń na kupno broni. Nowe prawo będzie obowiązywać mieszkańców wsi oraz miast, w których jest wysoki wskaźnik zabójstw, a także kolekcjonerów i myśliwych. Dekret musi być ratyfikowany przez Kongres w ciągu 120 dni. Jeśli tak się nie stanie, straci ważność.
Prezydent Bolsonaro zmierza do całkowitego unieważnienia ustawy wprowadzonej w 2003 roku, która zakazywała cywilom posiadania broni.
Wiceprezes Ruchu 11 Listopada mec. Andrzej Turczyn na stronie trybun.org.pl porównał działania prezydenta Brazylii z postępowaniem rządu Prawa i Sprawiedliwości w Polsce.
– Z całą pewnością czyny rządzącego PiS-u nie wskazują na jakiekolwiek nawiązanie do tego, co nazywa się prawicowe, konserwatywne. Szczególnie jaskrawo widać to w sprawie dostępu do broni.
W Sejmie leży od trzech lat bardzo dobra ustawa o broni i amunicji, druk sejmowy 1692. Skrajnie lewicowy PiS ustawę włożył na dno szuflady i nie zamierza jej uchwalić. Nie odrzuca, ale i nic z nią nie robi.
Poczekajcie, skrajnie lewicowy rząd już wkrótce przystąpi do szturmu zmierzającego do dalszego ograniczenia możliwości posiadania przez Polaków broni. Pokaże to wszystkim niedowidzącym, z jak skrajnie lewicowym i globalistycznym rządem mamy do czynienia.
* * *
Tajwański rządowy Instytut Badań Technologii Przemysłowej ogłosił wczoraj, że rezygnuje z użycia sprzętu Huawei.
Instytut jest wiodącą tajwańską jednostką zajmująca się badaniami i rozwojem zaawansowanych technologii na Tajwanie.
W oświadczeniu napisano:
„Użytkownicy produktów Huawei nie będą mogli uzyskać dostępu do wewnętrznej sieci instytutu ze względu na bezpieczeństwo informacji”.
Decyzja jest efektem wejścia w życie ustawy o zarządzaniu bezpieczeństwem informacji i komunikacji uchwalonej przez władze Tajwanu.
* * *
Kanada ostrzega swoich obywateli przed komunistycznymi Chinami
Departament Spraw Zagranicznych Kanady wydał wczoraj oświadczenie, w którym napisano:
„Apelujemy do Kanadyjczyków o zachowanie szczególnej ostrożności podczas pobytu w Chinach ze względu na ryzyko nieprzewidzianego i opartego na uprzedzeniach egzekwowania lokalnych przepisów.”
Wydanie oświadczenia miało miejsce po tym, jak Kanadyjczyk Robert Schellenberg został w komunistycznych Chinach skazany na śmierć za handel narkotykami.
Kilka godzin później Ministerstwo Spraw Zagranicznych komunistycznych Chin wydało podobne oświadczenie skierowane do Chińczyków o Kanadzie. Napisano, że chińscy obywatele powinni być świadomi ryzyka „nieprzewidzianego zatrzymania” w Kanadzie oraz że powinni zachować ostrożność podczas planowania podróży do Kanady.
Premier Kanady, Justin Trudeau, powiedział po skazaniu Schellenberga, że „Chiny w sposób nieprzewidywalny stosują chińskie prawo wobec własnych obywateli i ludzi z całego świata, ale też ignorują zasady obowiązujące od dawna w społeczności międzynarodowej.”
* * *
Niemiecka rodzina przegrała sprawę o nauczanie domowe
Europejski Trybunał Praw Człowieka orzekł w ubiegłym tygodniu przeciwko niemieckiej rodzinie walczącej o prawo do stosowania edukacji domowej.
Według decyzji Trybunału zakaz nauczania domowego nie narusza praw rodziny.
Państwo Wunderlich od lat walczą o możliwość uczenia swoich dzieci w domu i nie posyłania ich do szkoły.
W sierpniu 2013 r. kilkudziesięciu urzędników przybyło do ich domu i zabrało dzieci. Był to skutek donosu od sąsiadów, którzy twierdzili, że ojciec dzieci mówił, że „wolałby zabić swoje dzieci niż pozwolić im iść do szkoły”. Dirk Wunderlich stwierdził, że te oskarżenia są absurdalne i zmyślone.
Dzieci oddano do domu po trzech tygodniach. Władze nakazały jednak posłanie ich do państwowej szkoły. Zatrzymano też ich paszporty. Dopiero po roku władze zniosły nadzór nad dziećmi i oddały ich paszporty. Wtedy rodzina wróciła do edukacji domowej.
W 2015 roku amerykańskie organizacje skierowały w imieniu rodziny Wunderlich sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Zarzucali rządowi Niemiec naruszenie art. 8 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka, gwarantującego ochronę prywatności życia domowego i rodzinnego, gdyż rząd zmusił ich czworo dzieci do uczęszczania do lokalnej szkoły.
Trybunał uznał w zeszłym tygodniu, że zakaz nauczania domowego nie narusza praw rodziny.
Sędziowie stwierdzili, że rodzina nie dostarczyła wystarczających dowodów na to, że dzieci były odpowiednio wykształcone ucząc się w domu.
Sąd wyraził również swoje zaniepokojenie stwierdzeniem ojca dzieci, który powiedział, że dzieci są „własnością” swoich rodziców. Trybunał oświadczył, że „władze mają obowiązek chronić dzieci” .
Trybunał stwierdził też, że zabranie dzieci z domu nie trwało dłużej niż to było konieczne w najlepszym interesie dzieci i nie było przeprowadzone w sposób szczególnie ostry”
* * *
Katolicki biskup chce przyzwolenia dla związków gejowskich
Niemiecki biskup Franz-Josef Overbeck napisał list do kościołów w diecezji Essen, w którym porusza m.in. tematy celibatu, roli kobiet w Kościele katolickim i moralności seksualnej.
Tytuł listu brzmi „Dawny czas mija!”.
Biskup napisał, że Kościół Katolicki czekają wielkie zmiany powodowane ogólnym niezadowoleniem wiernych. Twierdził, że „pilnej korekty” wymaga „czysto negatywna ocena homoseksualizmu”.
Biskup Overbeck postuluje też, by odejść od dominacji mężczyzn w kościele i wprowadzić „równouprawnienie kobiet” przez wprowadzenie dla nich „święceń” i pozwolenie na obejmowanie stanowisk kierowniczych.
Podobne postulaty biskup Overbeck wysuwał już w grudniu zeszłego roku. Namawiał, żeby porzucić przestarzałe zasady moralne w zakresie seksualności oraz żeby mocniej oprzeć się na naukowych „ustaleniach” dotyczących homoseksualizmu i tożsamości płciowej.
* * *
Protesty przeciw wystawie obrażającej chrześcijan
Kilkaset osób protestowało Izraelu przeciwko wystawie zorganizowanej w Muzeum Sztuki w Hajfie.
Wśród eksponatów wystawy znajdują się dzieła obraźliwe dla chrześcijan. Jedna z rzeźb przedstawia klauna reklamującego firmę McDonald, który wisi na krzyżu. Rzeźbę opatrzono tytułem McJesus.
Autorem rzeźby jest Fin Jani Leinonen.
Protestujących musiała uspokajać policja. Ostatecznie zdecydowano, że kontrowersyjne eksponaty zostaną zasłonięte parawanami i ustawione będą znaki ostrzegające o kontrowersyjnej zawartości.
W związku z wystawą zwierzchnicy kościołów z Izraela wydali wspólne oświadczenie, w którym napisali, że „zdecydowanie potępiają nieodpowiedzialne i prowokacyjne eksponaty, które zostały wystawione w Muzeum Sztuki w Hajfie”. Dodali, że „zawartość wystawy obejmuje obraźliwe obrazy świętych postaci i symboli wiary chrześcijańskiej”.
* * * * *