Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

Wczoraj w Ministerstwie Spraw Zagranicznych odbyły się polsko-irańskie konsultacje polityczne.

Wiceminister Maciej Lang przyjął delegację irańską, której przewodził wiceminister spraw zagranicznych Islamskiej Republiki Iranu Sejed Abbas Arakczi.

Strony poruszyły temat współpracy dwustronnej między Warszawą a Teheranem. Wiceministrowie omówili także priorytety i aktywność Polski na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ oraz aktualne kwestie międzynarodowe, w tym sytuację bezpieczeństwa na Bliskim Wschodzie i w Europie Środkowo-Wschodniej oraz kwestie dotyczące porozumienia ws. irańskiego programu atomowego.

Minister Lang podczas rozmów powiedział:

Polskę i Iran łączy nie tylko wielowiekowa historia przyjaznych relacji, ale także wola ich rozwijania i wzajemne zainteresowanie obu społeczeństw.

Irański wiceminister spotkał się też z marszałkiem Sejmu Ryszardem Terleckim.

Na styczeń zaplanowane są targi przedsiębiorców polskich w Iranie, organizowane przez Silesia Chamber of Commerce przy wsparciu polskiej ambasady i Polskiej Agencji Handlu i Inwestycji.

* * *

Urząd Skarbowy ściga mechanika za pomaganie ludziom

Gazeta Olsztyńska opisała sprawę mechanika,  na którego pracownice Urzędu Skarbowego zastawiły perfidną pułapkę.

Rok temu do zakładu mechaniki samochodowej w Sędławkach koło Bartoszyc przyjechały dwie kobiety. Było to już po wykonaniu dziennego raportu kasowego, ale w zakładzie byli jeszcze pracownicy.

Jak relacjonuje pracownik zakładu, kobiety bardzo prosiły, by wstawić im żarówkę w tylnym świetle samochodu. Pracownik stwierdził, że w zakładzie nie ma żarówek pasujących do ich samochodu, ale kobiety nalegały by coś zrobił, bo muszą jechać w trasę. Pracownik znalazł pasującą żarówkę w swoich  prywatnych częściach i zamontował w samochodzie.

Kobiety zapytały, ile płacą, a pracownik powiedział „da pani jakieś dziesięć złotych”. Kobiety zapłaciły i wtedy ujawniły, że są pracowniczkami Urzędu Skarbowego w Bartoszycach i wypiszą mandat w wysokości 500 zł, bo na żarówkę nie został wystawiony paragon.

Pracownik nie przyjął mandatu. Urząd skierował sprawę do sądu. Sąd uznał pracownika za winnego, ale odstąpił od wymierzenia kary. Wtedy naczelniczka Urzędu, pani Małgorzata Sipko, złożyła odwołanie. Podczas rozprawy pracowniczka urzędu przyznała, że akcja była prowokacją i sama wyjęła żarówkę z samochodu. Sąd podtrzymał wyrok.

Naczelnik Urzędu Skarbowego w Bartoszycach Małgorzata Sipko złożyła apelację, zarzucając wyrokowi „rażącą niewspółmierność kary wymierzonej oskarżonemu w stosunku do stopnia społecznej szkodliwości oraz winy (…)”.

Stwierdziła że „czyn penalizowany w art. 62§4 Kodeksu karnego skarbowego jest czynem o znacznym stopniu społecznej szkodliwości (…) naraża bowiem Skarb Państwa na znaczne uszczuplenia podatkowe.”

Rozprawa ma odbyć się w Sądzie Okręgowym 20 listopada.

W lipcu Urząd Skarbowy w Bartoszycach kierowany przez Małgorzatę Sipko został nagrodzony w konkursie „Urząd Skarbowy Przyjazny Przedsiębiorcy”, organizowanym przez Business Center Club.

Pastor Paweł Chojecki skomentował sprawę:

„Ulitował się nad tymi babinami. Dał swoją żarówkę. Wymienił im. I teraz pani Sipko już trzeci proces robi temu człowiekowi, który okazał litość drugiemu człowiekowi i pomógł w potrzebie. To jest zbrodnia na narodzie. To, co zrobił urząd skarbowy kierowany z Warszawy przez Morawieckiego – dzisiaj już premiera, niszczy, morduje zdrowe odruchy Polaków.

Ten przykład idzie na całą Polskę. To jest niszczenie tzw., jak mówią socjologowie, kapitału społecznego. Kapitału zaufania społecznego. Tego, że człowiek człowiekowi chce pomóc. To jest to, co mówiłem o społeczeństwach anglosaskich, o społeczeństwie amerykańskim. Te społeczeństwa, wychowane są właśnie na Biblii, a nie na wzorach komunistycznych, że trzeba człowieka ścigać i traktować jak zwierzynę łowną, trzeba robić zasadzkę. Bo przecież te baby zrobiły zasadzkę na tego człowieka – one najpierw celowo zepsuły ten swój samochód, później przyjechały w momencie, kiedy już zamykają i wiadomo, że prawdopodobnie kasa jest już zamknięta i nie ma klientów. Gość wcześniej to zrobił, żeby nie siedzieć po godzinach zamknięcia. One zrobiły zasadzkę. Polowanie z nagonką na polskiego przedsiębiorcę.

One dostaną jeszcze z naszych podatków nagrodę razem z panią Sipko i razem z panem Morawieckim. Plus cały łańcuszek darmozjadów, a raczej krwiopijców. Żeby oni tylko darmo jedli i tego kału na Polskę nie wydalali w postaci tego typu akcji, to jeszcze pół biedy. Ale oni niszczą Polskę. Niszczą polskie morale. Pasożyt nie tylko zabiera cenne elementy z organizmu, ale on go jeszcze swoimi toksynami zatruwa.”

* * *

Minister obrony Izraela Awigdor Lieberman podał się do dymisji. Protestuje w ten sposób przeciwko zawartemu we wtorek rozejmowi z palestyńskimi terrorystami ze Strefy Gazy.

Stwierdził, że rozejm jest „kapitulacją wobec terroru”.

Partia Liebermana „Nasz Dom” opuściła koalicję rządową. Koalicja ma teraz 61 głosów w 120 osobowym parlamencie, czyli jest na krawędzi utraty większości.

Partia Żydowski Dom zagroziła, że jeśli jej przywódca Naftali Bennett nie zostanie ministrem obrony, to ona również opuści rząd. To oznaczałoby przyśpieszone wybory.

* * *

Chińska komunistyczna cenzura zamknęła prawie 10 000 kont w mediach społecznościowych w ciągu zaledwie trzech tygodni.

9800 kont, które usunięto w ostatnim czasie, obejmuje profile chińskich celebrytów, a także blogerów, którzy udostępniali filmiki komentujące kwestie społeczne w Internecie oraz sprawy mniejszości etnicznych.

W poniedziałek Administracja Cyberprzestrzeni wezwała także przedstawicieli  dwóch wiodących chińskich platform społecznościowych – Weibo oraz WeChata, aby udzielić im nagany za słabe zarządzanie stronami.

Administracja poinformowała, że dwie platformy otrzymały „poważne ostrzeżenia” za ich „nieodpowiedzialność i niedbałe zarządzanie” skutkujące „nieuporządkowanym wzrostem i tworzeniem chaosu”.

* * *

Kongresmeni amerykańscy zaproponowali w środę ustawę wzywającą komunistyczne Chiny do uwolnienia ponad miliona Ujgurów przetrzymywanych przez Chiny w obozach reedukacyjnych i zobowiązującą Waszyngton do zbadania ataków Pekinu na Ujgurów.

Projekt przedstawiony przez członków zarówno Partii Republikańskiej jak i Demokratycznej potępia „brutalne łamanie praw człowieka etnicznych muzułmanów pochodzenia tureckiego w prowincji Xinjiang, i wzywa do położenia kresu zatrzymaniom, torturom i nękaniu tych społeczności wewnątrz i poza Chinami”. Zobowiązuje też rząd Stanów Zjednoczonych i Federalne Biuro Śledcze do podjęcia stosownych działań wobec Chin, m.in. objęcie sankcjami „członków rządu chińskiego i Komunistycznej Partii Chin, (…) w tym Sekretarza Partii w prowincji Xinjiang, Chena Quanguo, i innych urzędników odpowiedzialnych za łamanie praw człowieka w Xinjiangu i poza nim”.

Według projektu również Sekretarz handlu Stanów Zjednoczonych będzie mógł rozważyć zakaz sprzedaży amerykańskich produktów w prowincji Xinjiang.

Senator Marco Rubio napisał w oświadczeniu:

„Stany Zjednoczone muszą dołożyć starań, by urzędnicy w chińskim rządzie i w partii komunistycznej ponieśli odpowiedzialność za rażące łamanie praw człowieka i możliwych zbrodni przeciwko ludzkości, w tym przetrzymywanie w obozach „politycznej reedukacji” aż miliona Ujgurów i innych głównie muzułmańskich mniejszości.”

* * * * *