Sąd Okręgowy w Warszawie wydał wyroki w sprawie afery podsłuchowej. Główny oskarżony, biznesmen Marek Falenta, został skazany na dwa i pół roku więzienia. Sąd zrezygnował z ukarania kelnera Łukasza N. Ma wpłacić 50 tys. zł na cel społeczny. Drugi z kelnerów: Konrad Lassota usłyszał wyrok 10 miesięcy więzienia w zawieszeniu. Ma też zapłacić grzywnę.
Łukasz N. zeznawał, że Marek Falenta za pieniądze zlecał nagrywanie rozmów. Falenta mówił, że mężczyzna kłamie. Konrad Lassota jako swą motywację wskazał „nieprawidłowości popełniane przez funkcjonariuszy publicznych”.
Według prokuratury, motywy ich działania miały „charakter biznesowo-finansowy”. Media twierdziły, że nagrania miały być zemstą Marka Falenty za śledztwo w sprawie jego firmy Składy Węgla, a także próbą zdobycia ważnych informacji, które będzie mógł wykorzystać. Biznesmen twierdził, że miał informować ABW i CBA, że rozmowy gości restauracji są nagrywane. Zdaniem sądu trudno uznać, żeby Falenta działał w interesie publicznym. W mowie końcowej sędzia tłumaczył, iż – te kontakty traktowane były czysto instrumentalnie, a sam Falenta liczył na pomoc służb w razie kłopotów.
Przypomnijmy, że cała sprawa dotyczy nagrywania od lipca 2013 do czerwca 2014 r. osób z kręgów polityki, biznesu oraz funkcjonariuszy publicznych w warszawskich restauracjach.
Nagrani zostali między innymi ówcześni szefowie: MSW – Bartłomiej Sienkiewicz oraz MSZ – Radosław Sikorski, resortu infrastruktury – Elżbieta Bieńkowska, prezes NBP Marek Belka, szef CBA Paweł Wojtunik.
W sumie podczas 66 nielegalnie nagranych spotkań utrwalono rozmowy ponad stu osób; prokuraturze udało się ustalić tożsamość 97. Ujawnione w mediach nagrania wywołały w 2014 r. kryzys w rządzie Donalda Tuska.