Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Sąd w Zielonej Górze chce odebrać dziecko matce, ponieważ jest ona niepełnosprawna.
Pani Joanna Gawryś-Wojtyś cierpi na porażenie mózgowe i jeździ na wózku inwalidzkim. Choroba nie przeszkodziła jej zostać grafikiem komputerowym. Ma własne mieszkanie. Pracuje, sprząta, gotuje, robi zakupy. W opiece nad pięciomiesięczną córką pomagają jej babcia i ciocia.

Mimo tego sędzia Barbara Nowak dała jej czas do jutra na znalezienie osoby, która z nią zamieszka i będzie opiekować się córką. W przeciwnym razie dziecko zostanie zabrane do pogotowia rodzinnego. Nie pomagają zapewnienia babci i ciotki, że będą do dyspozycji całą dobę. Sędzia każe szukać opiekuna na stałe.

– Nawet alkoholikom nie odbiera się dzieci z taką łatwością – mówi pani Joanna.

– To dziecko, na które czekałam, którego pragnęłam i które kocham. Zamieszkam z każdą odpowiedzialną osobą, która zechce mi pomóc, tylko nie zabierajcie Wiktorii – błaga zrozpaczona Joanna.

Rzecznik Praw Obywatelskich, Adam Bodnar, mówił dziennikowi „Faktu”:  „Problem polega na tym, że my faktycznie w Polsce nie mamy takich możliwości, aby stworzyć porządny system opieki, który by pozwalał na to, aby osoba z niepełnosprawnością, która sama nie jest osobą samodzielną, mogła pozostać z własnym dzieckiem i jednocześnie, żeby ktoś się tą osobą zajmował i też zajmował się dzieckiem „

{vimeo}192620269{/vimeo}