Rzeź wołyńska 1943 – czy wyciągnęliśmy lekcję z historii?

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

11 lipca obchodziliśmy Dzień Pamięci Rzezi Wołyńskiej dokonanej przez ukraińskich nazistów na bezbronnych Polakach. Czy można było temu zapobiec? Czy dziś polscy politycy dbają o to, by podobna zbrodnia nie wydarzyła się ponownie?

Mec. Andrzej Turczyn

— Ja nie lubię takich rocznic. Uważam, że nie powinniśmy świętować klęsk. Poza jednym wyjątkiem – że wspominamy klęskę i mówimy, co dzisiaj zrobiliśmy praktycznie, nie górnolotnie, żeby do podobnej tragedii nie doszło.

— Dla mnie Rzeź Wołyńska to była zbrodnia sąsiedzka. Nie mogły ochronić przed nią wojsko ani policja. Jedynym możliwym ratunkiem w tym przypadku było posiadanie przez sąsiada, który miał być zabity, karabinu.

— Czy w czwartek ci socjalistyczni politycy powiedzieli wam, że jedyne rozwiązanie, by nie było takich zbrodni, to to, by każdy Polak miał w domu karabin? Nie, przyszli, popierdzieli słodko, wzruszyli się, może łezka nawet któremuś po policzku pociekła, tylko co z tego? Gdyby doszło do podobnej zbrodni, pierwsi by spieprzyli do Londynu, a was zostawiliby na łaskę i niełaskę wrogów. To jest właśnie polska polityka, która nie ma żadnego związku z praktyką.

Na koniec mec. Turczyn zaapelował:

— Pamiętajcie, polityk pierwszy spierniczy. W ’39 wszyscy uciekli, zostawili Polaków samych na łaskę i niełaskę wroga. Jedyne praktyczne rozwiązanie – czy macie w domu karabin? Czy politycy troszczą się o to, żebyście mieli w domu karabin, żeby podobna zbrodnia nie przydarzyła się dzisiaj? A jest to możliwe – zezwierzęcenie ludzkości wcale się nie zmniejsza, ono moim zdaniem postępuje.

Podobnie wypowiedział się również pastor Paweł Chojecki.

— Wiele już powiedziano na temat tego, co stało się na Wołyniu czy szerzej – na Ukrainie. Na temat holokaustu, jakiego dopuścili się naziści ukraińscy na Polakach. Ale warto skupić się na wnioskach, jakie wypływają dla nas z tej masakry. Często Polacy lekceważą władzę państwową. Póki wszystko idzie dobrze, nie potrzebujemy władzy. Ale tam na Wołyniu – oni potrzebowali decyzji władz narodu – a ta decyzja była błędna, spóźniona. Państwo podziemne zdecydowało się na współpracę z Rosją przeciwko Niemcom i pozostawienie spraw polsko-ukraińskich własnemu losowi, czyli zostawienie bezbronnej ludności cywilnej na pastwę morderców.

— Zobaczcie, jak ważna jest sprawa władzy w Warszawie – władzy narodu. Jeśli nasza władza podejmie złe decyzje, to ty i ja za to zapłacimy. Władza to coś więcej niż partia polityczna, to zestaw naczyń połączonych – to duchowieństwo, biskupi katoliccy, to profesura uniwersytecka, dziennikarze i oczywiście politycy. Czy w Polsce te wszystkie obszary są zdrowe? Czy któremuś z nich możesz zaufać, że w takiej ciężkiej chwili próby, jaka przyszła na nas kiedyś na Wołyniu, oni zachowaliby się teraz mądrze? Ja nie mam takiego przekonania.

Zobacz cały komentarz w Telewizji Idź Pod Prąd: