Tematem głównym dzisiejszego odcinka były słowa publicysty „Gazety Polskiej” Piotra Lisiewicza na temat Andrzeja Dudy: „Byłem pierwszym publicystą, który napisał, że Andrzej Duda wygra wybory prezydenckie. Nawet niektórzy koledzy z redakcji pukali się wówczas w głowę. Jestem więc teraz najbardziej odpowiednią osobą, by ogłosić to, co widzą wszyscy – kogoś takiego, jak prezydent Duda już nie ma. Urzędem prezydenta rządzi hybryda, będąca połączeniem jakichś chorych odjazdów Dudy oraz lobby komunistycznych trepów z BBN. Odtąd hybryda owa będzie mieć w niniejszej rubryce nazwę »Dudaczewski«”. (…) „ośrodek decyzyjny o nazwie Dudaczewski realizuje program o 180 stopni przeciwny do tego, na który dawny kandydat umówił się ze swoimi wyborcami”. http://niezalezna.pl/210166-nie-ma-dudy-rzadzi-dudaczewski-awantura-po-tekscie-lisiewicza-kancelaria-prezydenta-odpowiada-w-tvn-24
Komentarz redaktor Hanny Shen: Że „Dudaczewski” to już nikt nie ma watpliwości, było wiele środowisk, m.in. była Telewizja Idź Pod Prąd, które jako jedne z pierwszych, które o tym mówiły, mówił A. Ścios, dr Targalski, teraz dołączają się inni. Ja mogę mówić, o swoim własnym doświadczeniu, kiedy zaczęłam mieć znaki zapytania odnośnie pana Dudy. Zaczęło się od tematu, którym się zajmuje, od tematu Chin. Zaczęło się od wizyty pana Dudy w Chinach, kiedy udzielił wywiadu w jednym z chińskich mediów, i nazwał Chiny krajem otwartym. Mówiłam o tym, u pana Rachonia i w Radiu Wnet, bo było dla mnie to coś zupełnie niezrozumiałego. Każdy przymiotnik można przypisać Chinom, ale nie to, że jest to państwo otwarte! (…) Myślałam, że to spotkanie realizuje jeszcze poprzednia ekipa, więc może ktoś coś źle podpowiedział. Ale okazało się, że po tej wizycie i po następnej Xi Jinpinga w Polsce, że mamy kontynuacje poprzedniej ekipy: więc WSI i Dudaczewski dobrze się tu wkomponowuje. Drugim momentem, w którym zrozumiałam, że tak naprawdę prezydent Duda nie jest osobą niezależną, jak nam się przedstawia, było bardzo małe wydarzenie, nie wiem czy państwo pamiętają. Bodajże w lutym tego roku odbywała się konferencja w Monachium dotycząca bezpieczeństwa. Tam było wiele paneli i na jednym z nich występował prezydent Duda obok senatora McCaina. I wtedy senator powiedział, że nadchodzi taki moment, że pewne kraje w tym Polska będą poddane pewnej presji, tu zakończył spojrzał się na prezydenta Dudę. I ja wtedy pomyślałam oglądając to na żywo, to rewelacyjna sytuacja, trzeba tylko pociągnąć ten temat, sprawić, aby pan McCain, senator, którego wszyscy słuchają na całym świecie, powiedział jakie to zagrożenia, jakiej to presji poddana jest Polska. Nie żebyśmy my musieli to mówić, ale żeby właśnie powiedział to amerykański polityk słuchany na całym świecie. A jak zareagował na to pan prezydent Duda? Uśmiechnął się głupawo, zrobił ruch ramionami, rozejrzał się dookoła i temat się zakończył, bo oczywiście pozostali uczestnicy panelu m. in. z Niemiec, Holandii, Ukrainy nie byli zainteresowani ciągnięciem tematu, jakiej to presji poddani są Polacy. Ten moment uświadomił mi, że to nie jest Andrzej Duda, to nie jest osoba, która wie jak spontanicznie się zachować, kiedy naprawdę trzeba bronić Polski, albo kiedy można będzie rzeczywiście doprowadzić do takiej sytuacji, że to będzie korzystne dla Polski. Gdy nie jest to zaplanowane, to on nie wie jak się zachować! To był być może taki mały moment, ale dał mi bardzo dużo do myślenia. To nie jest Andrzej Duda, to jest Dudaczewski. Są środowiska, które bardzo łatwo mogą na niego wpływać.
Eunika Chojecka: Do tej pory, przez niektórych Duda jest uważany za człowieka zgody, człowieka kompromisu, człowieka wolnościowej strony PiS…
Marian Kowalski: Proces przeflancowania Polski z powrotem na Wschód, musi być tym razem przeprowadzony dyskretnie. (…) Jedną z najgorszych rzeczy, jaką uprawia obóz władzy, jest twierdzenie, na szczęście nie przez wszystkich, że nie ma w zasadzie żadnego konfliktu, że to konstytucja jest winna. Do tego interesu pan Duda się nadaje. Mam pretensje do obozu władzy, że od razu nie doprowadził pana Dudy do pionu, jeszcze latem tego roku, gdy zaczął sprawiać trudności wychowawcze, bo wokół niego mogli się zacząć gromadzić ambicjonerzy polityczni i rozmaite szumowiny, w tym agenci. I chociażby po ostatniej wypowiedzi pana Jakubiaka, który teraz stawia sprawę jasno, kto swój, a kto nie swój i mówi: „my żołnierze zawsze jesteśmy żołnierzami… ludowego wojska polskiego”. Był czas na to, aby bardzo miękko, krok po kroczku wokół pana prezydenta stworzyć zalążki obozu, który będzie się podawał za narodowy, patriotyczny zwłaszcza, że będą go „podżyrowwać” osoby z Marszu Niepodległości, tj. pan Jakubiak. Uważam, że ta linia sporu Macierewicz – Duda to są dwa wektory polskiej polityki…
Zapraszamy na cały komentarz: