Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.
Czarnogórski prokurator Milivoje Katnić zarzucił rosyjskim służbom specjalnym organizację zamachu na premiera Czarnogóry w październiku zeszłego roku. Zamach miał być przeprowadzony w dniu wyborów, udało się go udaremnić kilka dni przed wyborami.

Katnić powiedział czarnogórskiej telewizji Prva: „Teraz wiemy, że zaangażowane były instytucje państwowe Rosji. Do instytucji państwowych Rosji należy zbadanie tego.”

Celem spisku było objęcie władzy przez opozycję i wstrzymanie integracji Czarnogóry z NATO.

O podejrzeniach dotyczących powiązań niedoszłych zamachowców z władzami Rosji informowaliśmy w zeszłym roku.

Jednym z agentów, którzy przygotowywali zamach, był Eduard Szyszmakow. Jak się okazuje, Szyszmakow w 2014 roku pracował w Polsce jako attache wojskowy ambasady Rosji w Warszawie. Został wydalony z Polski wraz z grupą rosyjskich dyplomatów.

Minister obrony Czarnogóry Predrag Bosković powiedził brytyjskiemu dziennikowi „The Telegraph”, że zamach był „sfinansowany i zorganizowany przez rosyjski wywiad sprzymierzony z lokalnymi radykałami”.

Anonimowe źródła dziennika w rządzie brytyjskim twierdzą, że atak musiał zostać zatwierdzony na najwyższym szczeblu rosyjskich władz. Rosjanie, którzy przygotowywali zamach, są teraz ścigani przez Interpol.

Rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow zaprzecza tym informacjom i twierdzi, że Rosja nie ingeruje w sprawy wewnętrzne innych państw. Jak zwykle zresztą w takich sytuacjach.