Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

„Ameryka została zbudowana na wolności i niezależności – nie na przymusie, dominacji i kontroli ze strony rządu. Urodziliśmy się wolni i pozostaniemy wolni. Dziś odnawiamy nasze postanowienie, że Ameryka nigdy nie będzie państwem socjalistycznym” – powiedział wczoraj Prezydent Donald Trump w orędziu o stanie państwa wygłoszonym przed Kongresem.

Trump wymienił sukcesy swojej administracji, m.in. powstanie ponad pięciu milionów miejsc pracy, wzrost płac, spadek bezrobocia do poziomu najniższego od 50 lat, obniżkę podatków. Mówił o postępach w sprawie Korei Północnej. Stwierdził, że to dzięki jego administracji nie doszło do wojny. Przyznał, że to dopiero początek drogi.

Prezydent USA chwalił się pokonaniem Państwa Islamskiego i zapowiedział ponownie wyjście amerykańskich żołnierzy z Afganistanu i z Syrii. Podkreślił, że wymógł na sojusznikach z NATO zwiększenie finansowania obronności. Powiedział, że Ameryka nie da się zastraszać i oszukiwać i dlatego wyszedł z porozumienia o likwidacji broni rakietowej pośredniego zasięgu tzw. Traktatu INF. „Nie będziemy nikogo przepraszać za to, że dbamy o własne interesy” – podkreślił Trump i stwierdził, że możliwe jest kolejne porozumienie, w którym obok Rosji powinny uczestniczyć także Chiny.

Prezydent USA wezwał do zgody w sprawie budowy muru na granicy z Meksykiem i wyliczył powody i zagrożenia. Skrytykował polityków i filantropów, którzy sami zamykają się za ogrodzeniami i murami swych posiadłości i w tym czasie lobbują przeciw murowi. Stwierdził, że “tolerancja dla nielegalnej imigracji to nie współczucie – to okrucieństwo”.

W sprawie komunistycznych Chin prezydent USA powiedział, że jego administracja daje Pekinowi jasno do zrozumienia, iż skończył się trwający przez lata czas ataku na amerykański przemysł, kradzieży własności intelektualnej, miejsc pracy i bogactwa Amerykanów. Trump mówił, że prace nad porozumieniem trwają, ale będzie ono musiało oznaczać “prawdziwe, strukturalne zmiany” po stronie chińskiej.