Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Dziś przed południem prezydent Andrzej Duda oświadczył:

Zdecydowałem się podpisać nowelizację ustawy o IPN – przepisy art. 55a wejdą w życie; jednocześnie zdecydowałem, że skieruję tę ustawę w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego.

Andrzej Duda wyjaśniał, że zdecydował o skierowaniu ustawy w trybie następczym do Trybunału Konstytucyjnego, ponieważ jest dla niego „niezwykle ważna ta wrażliwość, która powoduje głosy sprzeciwu, która wywołuje obawy o to, że nie będzie można głosić prawdy, że będzie zamykanie ust tym, którzy ocaleli”.

Izraelskie MSZ w reakcji na decyzję prezydenta Dudy oświadczyło, że liczy na wprowadzenie „zmian i poprawek” w polskiej ustawie.

Mamy nadzieję, że w wyznaczonym do zakończenia obrad sądu czasie uda się nam uzgodnić zmiany i poprawki – oświadczył izraelski resort dyplomacji.

Wczoraj były premier Jan Olszewski stwierdził, że można było uniknąć kryzysu wokół ustawy o IPN. Zaznaczył, że obecnie kryzys jest szerszy niż polsko-izraelski, ponieważ uczestniczą w nim także Amerykanie i Ukraińcy.

Według Olszewskiego jedną z przyczyn, które doprowadziły kryzysu było „długie zajmowanie się rekonstrukcją rządu”.

Jan Olszewski podkreślił, że sama nowelizacja jest bublem prawnym i nie powinna w takiej formie trafić do Sejmu.

W praktyce jest nie do zastosowania. Jak sąd będzie miał rozstrzygnąć np. sprawę Jana Tomasza Grossa, który będzie twierdził, że prowadził działalność naukową, kiedy przeciwnicy twierdzą, że jest paszkwilantem. Sąd tego nie rozstrzygnie – ocenił były premier.

Odwołany niedawno minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski w radiu RMF FM przypominał, że MSZ ostrzegał, że ustawa, która była procedowana od kilku lat, nie była akceptowana przez stronę izraelską.

Były minister pytany, czy nie zostawił problemów swojemu następcy, powiedział:

Słyszmy od prezesa Jarosława Kaczyńskiego, że potrzebujemy trzech kadencji na to, aby rozwiązać wiele problemów Polski. Szkoda, że naszemu rządowi nie dano więcej niż dwa lata.

Obecny Minister Spraw Zagranicznych Jacek Czaputowicz mówił wczoraj – komentując sprawę kryzysu między Polską i Izraelem – że nazywanie Polski, Polaków, jako tych, którzy uczestniczyli w Holokauście, jest niepotrzebne i przedwczesne.