Ukraińska policja weszła do miasteczka namiotowego zwolenników Micheila Saakaszwilego przed siedzibą parlamentu w Kijowie.
W oficjalnym komunikacie policji napisano:
– Rano, w ramach realizacji polecenia Prokuratury Generalnej Ukrainy, policja i Służba Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeprowadziły działania w celu zatrzymania Saakaszwilego. Aktywiści zaczęli stawiać opór i prowokować funkcjonariuszy.
Zwolennicy Saakaszwilego zgromadzeni przed parlamentem relacjonowali, że policja użyła gazu łzawiącego. Po przepychankach z mieszkańcami miasteczka funkcjonariusze wycofali się.
Saakaszwili zapowiedział wczoraj, że pozostanie przed Radą Najwyższą Ukrainy aż do zwycięstwa nad „złodziejami i bandytami”.
– Wzywam mieszkańców Kijowa, by przyszli tu na akcję pokojową, żeby w sposób pokojowy wyjaśnić temu parlamentowi, że organy ustawodawcze Ukrainy przejęli złodzieje i bandyci – mówił.
Wczoraj Saakaszwili został zatrzymany przez policję, jednak jego zwolennicy zablokowali odjazd policyjnej furgonetki i doprowadzili do uwolnienia byłego prezydenta Gruzji.
Ukraińska prokuratura oskarża Saakaszwilego o działania zmierzające do obalenia władz państwowych.
Wczoraj ukraiński prokurator generalny Jurij Łucenko przedstawił nagrania rozmów telefonicznych, które mają potwierdzać współpracę otoczenia Saakaszwilego ze środowiskiem Janukowycza. Prokurator stwierdził, że służby udokumentowały fakt przekazania Saakaszwilemu pieniędzy od Rosjan.