Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Media ostro krytykują zachowanie byłego prezydenta Lecha Wałęsy, który pojawił się na pogrzebie „Inki” i „Zagończyka” w bazylice mariackiej w Gdańsku w stroju, który można by ocenić jako przynajmniej niestosowny i nie oddający powagi temu wydarzeniu. Były prezydent ubrał się w koszulkę… polo. – Jestem wolnym człowiekiem i robię to, co uważam za stosowne. Dotyczy to także mojego stroju. Niech każdy patrzy na swój ubiór, a ja będę się ubierał tak jak mam na to ochotę i lubię – komentował dla portalu wp.pl W momencie gdy głos zabrał Prezydent Duda, Wałęsa ostentacyjnie opuścił bazylikę. – Byłem obecny na mszy świętej. Uczestniczyłem w modlitwie, a gdy włączono do tego przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy, to doszedłem do wniosku, że nie mam ochoty słuchać jego bajdurzenia i wyszedłem. Nie słyszałem, co ten człowiek mówił i nie chcę słyszeć. Dla mnie są to tylko i wyłącznie puste słowa – dodał. Pod świątynią spotkał się on z ostrymi komentarzami dotyczącymi jego agenturalnej przeszłości.

Uczestnicy nie zostawili suchej nitki również na Mateuszu Kijowskim oraz na działaczach KOD- u, którzy przybyli na plac pod bazyliką. W asyście policji zostali odprowadzeni. Uczestnicy uroczystości pogrzebowych pożegnali członków KOD hasłami „precz z komuną” oraz „raz sierpem, raz młotem czerwoną hołotę”, Kijowski kilkukrotnie został zapytany o spłatę alimentów. Zachowanie KOD – u było manifestacją polityczną i od samego początku nastawione zostało na wywołanie prowokacji. Jeden z działaczy oraz prezes KOD Pomorze – Radomir Szumełda, na swoim profilu na facebooku udostępnił fotografię z zabandażowaną ręką. Pod zdjęciem umieścił podpis, którym skarżył się, że został raniony przez uczestników uroczystości pogrzebowych. Internauci szybko na ten wpis zareagowali. Umieścili m.in. fotografię, która świadczy o tym, że pod bazylikę przeszedł już z zabandażowaną ręką.

Zachowania jakie wczoraj miały miejsce w Gdańsku świadczą tylko o jednym. Dla niektórych ludzi nie ma za grosz świętości.