W wyniku głosowania w nocy z 24 na 25 czerwca Rada Europy zdecydowała o przywróceniu Rosji prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy. Prawo to zostało jej odebrane w ramach kary za aneksję Krymu w 2014 r. Mimo że polscy posłowie z wyjątkiem Krzysztofa Mieszkowskiego zagłosowali wtedy przeciw, polski rząd poparł przywrócenie Rosji prawa głosu w Radzie Europy.
Głosowanie było wynikiem przyjętej wcześniej deklaracji Komitetu Ministrów Rady Europy. 17 maja w czasie zebrania w Helsinkach członkowie Rady Europy przyjęli deklarację mówiącą o tym, że wszystkie państwa członkowskie (a zatem i Rosja) powinny na równych prawach brać udział w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego. W ten sposób chciano ratować Radę Europy przed destabilizacją i rozpadnięciem się, do których prowadził kryzys związany z odebraniem Rosji prawa głosu.
Haniebne kroki podjęte przez polski rząd krótko, ale treściwie skomentował pastor Paweł Chojecki:
Proszę chociaż o jeden argument, po jaką ch****rę nam Rada Europy? #ipptv #PolExit
Cały komentarz: https://t.co/k4MPlg9zF3 pic.twitter.com/KweSHHEGj4— PastorChojecki (@PastorChojecki) July 5, 2019
Onet ujawnia, że delegacja polska, której szefem był minister Jacek Czaputowicz, poparła przyjęcie tej deklaracji. Sprzeciwiły się jej natomiast Ukraina, Litwa, Łotwa, Estonia, Gruzja oraz Armenia. Były minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski był zaskoczony postawą rządu. W wywiadzie dla Onetu mówił:
“My wszyscy – jako delegaci do Zgromadzenia Parlamentarnego – byliśmy zaskoczeni całym kształtem tej deklaracji. Nie wiedzieliśmy, że takie były ustalenia, nikt nam nie udzielał instrukcji na temat stanowiska rządu.”
Podkreślił, że nie uczestniczył w posiedzeniu rządu i w związku z tym nie wie, jakie jest obecne stanowisko i strategia naszego kraju wobec Rosji:
„Może coś się zmieniło? Może są jakieś ustalenia, o których nie wiem?”
Sprawę skomentował również premier Mateusz Morawiecki:
“Sytuacja tam była następująca: Rada Europy grzęzła w dyskusjach, w związku z tym Polska uczestniczyła w odblokowaniu pewnych procedur zawieszania i odwieszania poszczególnych krajów.”
Resort spraw zagranicznych próbuje zrzucić z siebie winę. Minister Czaputowicz powiedział dziś, że doniesienia o poparciu przez polski rząd możliwości przywrócenia Rosji prawa głosu w Zgromadzeniu Parlamentarnym Rady Europy nie mają „żadnego potwierdzenia w faktach”.
W wydanym oświadczeniu biuro prasowe MSZ pisze, że Komitet Ministrów nie głosował w sprawie powrotu Rosji do prac Zgromadzenia. Jednak faktem jest, że Komitet Ministrów przyjął deklarację, której pierwszy punkt stwierdza, że „wszystkie państwa powinny na równych prawach brać udział w pracach Komitetu Ministrów i Zgromadzenia Parlamentarnego”. W tym czasie tylko Rosja nie brała udziału w tych pracach na równych prawach.
Faktem też jest, że Polska tę deklarację poparła, co ministerstwo samo przyznaje, pisząc:
“Polska zajęła konstruktywne stanowisko, zbieżne z 38 państwami, w tym zdecydowaną większością państw UE, które kierowały się chęcią przezwyciężenia kryzysu Rady Europy.”