Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

W tym tygodniu ukazał się raport Europejskiego Komitetu Regionów. Przedstawia on obecną sytuacją migracji zarobkowej w ramach UE. Okazuje się, że największy “drenaż mózgów” w Europie występuje w Polsce. W ubiegłym roku prawie 580 tys. Polaków z wyższym wykształceniem mieszkało w UE, ale nie była to ojczyzna. Jest to najwyższy wynik w Unii.

Z raportu wynika, że najwięcej pracowników przyjęły Niemcy (33 proc.) i Wielka Brytania (20 proc.). Łączny, zarobkowy przepływ obywateli wewnątrz Unii sięgnął 17 milionów. Autorzy zauważają, że elementem decydującym o ściąganiu wykształconych obywateli jest umiejętność stworzenia atrakcyjnych warunków. Wśród przyczyn opuszczania ojczyzny wymieniono “bariery administracyjne, recesję i złe otoczenie polityczne”. “Drenaż mózgów” powoduje między innymi niedobór pracowników, ograniczoną zdolność do innowacji i przyjęcia bardziej zaawansowanych technologii, zmniejszenie wpływów z podatków, zmniejszenie konsumpcji, ograniczenie wzrostu gospodarczego, a także zmniejszenie wydajność społeczeństwa i państwa.

Raport mówi też o „marnotrawstwie mózgów”. Jest to nazwa nadana zjawisku, w którym wysoko wykwalifikowani pracownicy migrują do obszaru, w którym następnie marnują swój potencjał. W tym przypadku również chodzi o migrację zarobkową w obrębie UE. Powodem występowania takich zjawisk jest słabe zrozumienie rynku, na który migrant przeprowadza się. Chodzi o słabe rozpoznanie zapotrzebowania na siłę roboczą i profilu wykształcenia jaki jest potrzebny. Efektem końcowym jest porzucenie pracy w zawodzie na rzecz zajęcia nie wymagającego wysokich umiejętności lub bezrobocie.

Jeśli państwo nie dba o rynek pracy i swobodę działalności gospodarczej dochodzi do drastycznego pogarszania sytuacji, która dodatkowo potęguje emigrację zarobkową. Taki obraz rysuje się obecnie w Polsce. Rząd Morawieckiego zamiast zmniejszać biurokrację, co miesiąc ogłasza nowelizacje ustaw i nowe przepisy pętające kreatywność społeczeństwa, a jako ratunek… planuje wprowadzać więcej podatków, w tym podatek od wyprowadzki z Polski (Exit tax) oraz ściąga nachodźców z Azji. PiS na nowo próbuje odkryć koło, podczas gdy nawet eksperci socjalistycznej UE potrafią opisać problem i zauważają, że nadmierna biurokracja i brak atrakcyjnych warunków wokół rynku pracy są najważniejszymi przyczynami “drenażu mózgów”.

A może PiS po prostu nas tu nie chce… ?