Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Profesor Krzysztof Simon twierdzi, że amantadyna może powodować mutację wirusa SARS-CoV-2 i nie powinno się jej stosować w leczeniu COVID-19. Co na to doktor Włodzimierz Bodnar? – Na jakiej podstawie neguje się skuteczność amantadyny? Niech prof. Simon udowodni mi, że amantadyna nie działa na koronawirusa! – skomentował pulmonolog z Przemyśla w rozmowie z Telewizją Idź Pod Prąd. Rozmawiają lek. med. Małgorzata Kubicka-Frączek i red. Kornelia Chojecka.


Zobacz IPP NA ŻYWO „Co dalej z amantadyną? Dr Bodnar vs prof. Simon”
Pan Doktor jako pierwszy publicznie mówił o tym, że amantadyna jest skuteczna w leczeniu chińskiego wirusa, jednak ostatnio w mediach przebiła się wypowiedź profesora Krzysztofa Simona, który twierdzi, że amantadyna może przyczyniać się do mutacji tego wirusa. Jak Pan to skomentuje, czy istnieją jakieś badania potwierdzające tezę prof. Simona?
Istnieją badania potwierdzające tezę prof. Simona, tylko nie w tym wydaniu. Wiemy, że wirusy mutują od wieluset lat, […] polega to na tym, że wirus mutuje samoistnie bardzo często. Przecież wirus się tak szybko namnaża […], szybko się replikuje i zawsze przy takiej potężnej replikacji następuje błąd i dochodzi do mutacji wirusa. Amantadyna sama w sobie nie powinna dawać mutacji i tym bardziej wirus nie powinien się na nią uodpornić, ponieważ mutacja obejmuje sekwencje antygenowe. Ale żeby amantadyna przestała działać, wirus musiałby zmienić całkowicie swoją strukturę, czego nie robi, bo byłby to już inny wirus. Wirus nigdy nie powinien uodpornić się na amantadynę, zawsze powinna być skuteczna.
Czyli nie ma ryzyka, że amantadyna będzie wywoływać mutację SARS-CoV-2?
Gdybyśmy poszli nawet tropem pana profesora Simona… to nie róbmy nic, nie leczmy, przecież każdy lek, którym zaczniemy leczyć, albo każda szczepionka za chwilę zmutuje wirusa… więc nic nie róbmy, nie leczmy!

Profesor Simon straszy w mediach, że amantadyna powoduje uszkodzenia narządowe oraz że wywołuje szybkie mutacje. Jak konkluduje, nie wolno takich rzeczy stosować. Skąd taka propaganda nieskuteczności amantadyny, którą wiele ośrodków polskich i zagranicznych uważa za lek, który posiada potencjał w leczeniu COVID-19?
Nie znam żadnych doniesień, jakoby amantadyna miała uszkadzać narządy. Wątroba praktycznie jest pomijana. Po drugie, lek faktycznie się nie rozkłada, wydala się w niezmienionej postaci głównie przez nerki, dlatego zalecamy picie dużej ilości płynów. Amantadynę stosujemy w chorobach neurologicznych w dawkach nawet 600 miligramów przez 6 tygodni, więc ani nie odkłada się w mózgu, ani mózgu nie uszkadza, powoduje wręcz skutecznie jego regenerację – procesy naprawcze i cofanie się wielu chorób, bardzo ciężkich neurologicznych urazów, udarów. […] Po leczeniu amantadyną praktycznie nie stwierdzamy typowych objawów ubocznych, więc nie ma uszkodzeń narządowych czy komórkowych. Nie wiem, jak profesor Simon doszedł do wniosku o nieskuteczności amantadyny, na jakiej podstawie? Uważam, że profesor takiej rangi powinien mi wręcz udowodnić, że ona nie działa! Nie czytając nawet dynamiki leku ani działania, twierdzi, że jest nieskuteczna… Pytam, na jakiej podstawie? Leczę amantadyną, widzę bardzo dobre efekty, natomiast profesor Simon nie ma ani dobrego słowa, ani żadnej wiedzy, żeby negować amantadynę.
Współpraca: Agata Machała, Małgorzata Gazda