„Ekonomia wciąż jest w grze. Potrzebujemy innej polityki niż przez ostatnie lata,kiedy zwiększaliśmy uzależnienie od rosyjskich surowców – od ropy, węgla, gazu, i to jest tak naprawdę problem. Mamy teraz taką sytuację, że np. Katar czy inne kraje nie są w stanie nagle w przeciągu tygodnia czy dwóch zastąpić nam tych surowców. Putin wiedział, że trzeba zaatakować, kiedy jest jeszcze sezon grzewczy i można zarobić na wzroście cen surowców energetycznych. […] Przez ostatnie lata karmiliśmy handlem tego rosyjskiego trolla, tak samo karmiliśmy Chiny Ludowe – bo one właśnie dzięki eksportowi do krajów Zachodu poznały najnowsze technologie i tworzenie spółek. […] Teraz tak naprawdę to, co możemy zrobić, to działania przede wszystkim gospodarcze, energetyczne uniezależnienie się od Rosji i wzmocnienie się militarne, czyli remilitaryzacja Europy. Tutaj akurat prezydent Trump miał rację, mówiąc, że te 2% (budżetu na obronność – przyp.red.) są potrzebne”- powiedział dr Tomasz Pawłuszko i dodał:
„Byłoby naiwnością twierdzić, że Rosjanie nie byli przygotowani na tego typu sytuację. Przecież oni sami ją wykreowali, także wiedzieli dokładnie, jakie sankcje mogą dostać, jakie mogą być kolejne fale sankcji, kolejne etapy, który przywódca europejski jakie ma poparcie w swoim kraju, jak jest psychologicznie rozpracowany… Rosjanie takie rzeczy robią na co dzień!”
Według dr. Pawłuszko sankcje są skuteczne, ale tylko te długofalowe, trwające minimum rok, które będą odczuwalne dla zwykłych obywateli Rosji. Dzięki temu mają oni zrozumieć, że to, co obecnie robi Rosja, jest łamaniem praw człowieka. „Ochrona praw człowieka [przyp. red.] to też ideologia Zachodu, więc dlaczego nie jest traktowana serio, kiedy realnie niewinni ludzie cierpią? […] To by było bardzo mocne posunięcie, gdyby wszystkie osoby odpowiedzialne za zbrodnie na terenie Ukrainy, za nielegalną napaść mogły się spotkać z Trybunałem. […] Wydaje się, że te sankcje gospodarcze, moralne, cybernetyczne też – odcięcie części Rosji od internetu i inne działania podprogowe mogłyby zadziałać, ale nie w ciągu tygodnia, a w perspektywie miesięcy. Zachód będzie musiał być tutaj w miarę zjednoczony. Trudno powiedzieć, żeby już w tej chwili był zjednoczony, nawet po 48 godzinach. To bardzo źle świadczy o spójności Zachodu i Rosja będzie grała dalej na rozbijanie tej spójności przez swój agresywny przekaz propagandowy – że to jest wina Ukrainy, że Rosja tylko przywraca granice z czasów Lenina. […] Kraje zachodnie, elity zachodnie od kilkudziesięciu lat używały tylko dyplomacji bez instrumentów wojskowych. Mam wrażenie, że przez to niektórzy przywódcy Zachodu po prostu nie wiedzą, jak się zachować. To jest największa słabość!” – podsumował ekspert geostrategii i bezpieczeństwa.