Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Na inauguracji Donalda Trumpa będą przemawiać przedstawiciele różnych religii, między innymi Franklin Graham – najsłynniejszy obecnie amerykański ewangelista. To nie podoba się muzułmanom. RadaRelacji Amerykańsko-Islamskich wezwała Donalda Trumpa, aby usunął Grahama z listy ludzi występujących podczas inauguracji.

Graham nazywa islam „bardzo złą i przewrotną religią” i uważa, że muzułmanie są zniewoleni przez islam.

Napisał kiedyś, że „każdy muzułmanin, który przybywa do tego kraju, ma potencjał do radykalizacji. Oni zabijają, by uczcić swoją religię i Mahometa.” Uściślił jednak, że nie popiera szydzenia z muzułmanów  lub stosowania wobec nich przemocy. „Musimy okazywać szacunek ludziom innych ras i wierzeń.” – mówił.

To nie przekonało jednak muzułmanów w Ameryce.  „Jeśli prezydent-elekt Trump chce zjednoczyć  naród, tak jak obiecał, to ograniczy modlących się na inauguracji do tych przywódców religijnych, którzy pracują, by nas łączyć, a nie tworzyć podziały między religiami.”

Jednak prezydent-elekt nie ma zamiaru spełnić żądań muzułmanów. O Grahamie mówił: „Chcę podziękować wielu wspaniałym ludziom, ale szczególnie dziękuję za poparcie Franklina Grahama, który  tak bardzo  pomógł w  wielkiej wygranej wśród ewangelicznych chrześcijan”