Przeczytasz tekst w ok. 2 min.
Niezwłocznie po ogłoszeniu przez eurokomunistów porozumienia w sprawie proponowanego przez Komisję Europejską zaostrzenia unijnych przepisów o broni palnej Ministerstwo Spraw Wewnętrznych Republiki Czeskiej wydało oświadczenie w tej sprawie. Na oficjalnej stronie czeskiego ministerstwa czytamy, że Czechy nadal odmawiają poparcia dla europejskiej dyrektywy dotyczącej broni, pomimo że  przedstawiciele państw członkowskich Unii Europejskiej 20 grudnia 2016 r. w Brukseli uzgodnili wersję kompromisowego tekstu.

Dyrektywa wynegocjowana pomiędzy przedstawicielami Parlamentu Europejskiego, Komisji Europejskiej i Rady zaostrza przepisy dotyczące nabywania i posiadania broni palnej. Republika Czeska pozostaje na stanowisku, że propozycja pod pretekstem walki z terroryzmem utrudnia posiadanie broni legalnym posiadaczom broni palnej i to jest powodem odmowy poparcia dla zmian prawa europejskiego. Czechy od samego początku nie zgadzały się z proponowanymi zmianami dyrektywy.
MSW Czech uznaje, że kluczowe zasady są niewłaściwie merytorycznie opracowane, prawnie niejednoznaczne, a w niektórych przypadkach nadmiernie restrykcyjne. MSW Czech zwraca uwagę, że dyrektywa powinna regulować sprawę jednoznacznie, a proponowane zapisy takie nie są – techniczne i praktyczne konsekwencje proponowanych zmian są niewykonalne. Republika Czeska w szczególności wyraża rozczarowanie przepisami niejasnymi, zbędnymi i ustanawiającymi zbyt szerokie zakazy dla broni samopowtarzalnej.

Jak czuje się Czech, gdy czyta taki komunikat? Moim zdaniem jest dumny ze swojego ministerstwa i wie, że minister stoi po właściwej stronie – po stronie Czechów przeciwko eurokomunistom, którzy pod pretekstem walki z islamskimi terrorystami planują zakazać posiadania broni rdzennym mieszkańcom Europy. Czech widzi, że minister wie, jak się zachować i kto ma rację w sporze praworządnych obywateli z eurokratami. Nie mam wątpliwości, że właśnie tak czuje się obywatel Czech.
Polak czuje zażenowanie, że minister nie wie, jak ma zareagować, albo martwi się, że minister może zdradzić Polaków i stanąć po stronie eurokratów przeciwko Polakom. Polak nie ma pewności, czy minister jest z Polakami przeciwko eurokomunistycznej głupocie, bo przecież minister nie mówi, że będzie stał murem za Polakami.