– Szef SKW Piotr Bączek nigdy nie skłamał; oskarżenia kierowane pod jego adresem przez PO to bezczelność – oświadczył szef MON.
Wczoraj Platforma zażądała dymisji Piotra Bączka w związku z nieścisłościami wokół Jacka Kotasa. Kotas był wiceministrem obrony narodowej w 2007 roku. W 2016 roku Jan Śpiewak, prezes stowarzyszenia Miasto Jest Nasze stwierdził, że Kotas był w grupie osób korzystających z tzw. dzikiej reprywatyzacji w Warszawie. Nazwał go „rosyjskim łącznikiem”, sugerując, że właściciele działającej spółki Radius, której Kotas był prezesem, mieli powiązania z rosyjskimi biznesmenami z przeszłością w KGB.
Niedługo potem „Fakt” i Wirtualna Polska napisały, że Antoni Macierewicz jako szef SKW dał Kotasowi dostęp do tajemnic państwowych.
Służba Kontrwywiadu Wojskowego zdementowała te doniesienia, stwierdzając, że Macierewicz „nie sygnował poświadczenia bezpieczeństwa wydanego panu Jackowi Kotasowi oraz że Jacek Kotas nie był zatrudniony w spółce Radius w latach 2001-2007.
Politycy Platformy stwierdzili wczoraj, że dotarli do dokumentów, z których wynika, że Kotas od 2002 do 2006 roku był prezesem spółki ERA 200, która jest „trzonem grupy kapitałowej Radius”.
Posłanka PO Joanna Kluzik-Rostkowska w „Kropce nad i” stwierdziła: przyłapaliśmy Służbę Wywiadu Wojskowego na kłamstwie.
– Szef SKW Piotr Bączek nigdy nie skłamał; oskarżenia kierowane pod jego adresem przez PO to bezczelność – oświadczył szef MON i stwierdził, że Platforma atakuje szefa SKW ponieważ pokazuje „bezprawie i działania, które są niebezpieczne dla Polski, związane z działalnością byłych urzędników wspieranych przez Platformę Obywatelską, takich np. jak były szef SKW Janusz Nosek czy gen. Piotr Pytel, którzy podejmowali nielegalną współpracę ze służbami rosyjskimi”.
Piotr Pytel był obecny na posiedzeniu parlamentarnego zespołu śledczego Platformy Obywatelskiej do spraw zagrożeń bezpieczeństwa państwa i wypowiadał się na temat sprawy Jacka Kotasa.
Ministerstwo Obrony Narodowej przypomniało, że Prokuratura postawiła Pytlowi zarzuty związane z jego nielegalną współpracą ze służbami Federacji Rosyjskiej, i zastrzegło, że wszystkie wypowiedzi pana Pytla powinny być traktowane przez pryzmat zarzutów nielegalnej współpracy ze służbami Federacji Rosyjskiej.