Mec. Artur Nowak o wyroku dla pastora Chojeckiego: Nie będzie drugiej grubej kreski. To trzeba rozliczyć! [WYWIAD IPP]
Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 3min.
„Jeżeli ktoś zabroni rozmowy na temat [dogmatów Kościoła katolickiego], to znaczy, że żyjemy w państwie wyznaniowym” – powiedział w Telewizji Idź Pod Prąd mec. Artur Nowak, prawnik ofiar księży pedofilów, komentując wyrok w sprawie pastora Pawła Chojeckiego. „To właśnie zagrożenie dla wolności wypowiedzi powinno być penalizowane! Tu absolutnie nie może być grubej kreski, to trzeba będzie rozliczyć” – dodał prawnik. Rozmawiali red. Eunika Chojecka i pastor Paweł Chojecki, szef Telewizji Idź Pod Prąd.
Eunika Chojecka: Wczoraj Sąd Okręgowy w Lublinie wydał wyrok w sprawie pastora Pawła Chojeckiego, skazując go na 8 miesięcy ograniczenia wolności m.in. za krytykę Kościoła katolickiego i prezydenta Andrzeja Dudy. Panie mecenasie, jak Pan skomentuje ten wyrok?
Mec. Artur Nowak: Mam wrażenie, że Kościół katolicki w Polsce jest zjawiskiem schyłkowym – takie są fakty, nikt tego nie zatrzyma. Kościół po prostu będzie się zwijał. On nie rozkwitnie, nie ma ku temu żadnych podstaw. Te agresywne sposoby (…) ratowania wizerunku, to typowy przejaw nerwowości. (…) Czytałem w tej sprawie opinię profesora Tadeusza Bartosia – jest to jednak jakiś autorytet, człowiek o bardzo szerokich horyzontach. Rzeczywiście ta opinia [biegłej w procesie pastora Pawła Chojeckiego – dr. hab. Przybył-Sadowskiej – przyp. red.], która została złożona do akt sprawy, jest bardzo dyskusyjna – co najmniej dyskusyjna. (…) Nie powinno się penalizować za tego typu zachowania. Uważam, że jest to jednym wielkim nieporozumieniem. (…) Sposób rozumowania, który mówi, że czegoś nie można, jest typowym myśleniem niemającym nic wspólnego z duchem europejskim (…), amerykańską tradycją wolności, wielkim dorobkiem amerykańskiej Konstytucji. Nie można tak stawiać problemu. Trzeba po prostu chronić wolność wypowiedzi. To właśnie zagrożenie dla wolności wypowiedzi powinno być penalizowane, jeżeli chcemy się rozwijać w tym duchu.
Krytyka, czasami nawet ostra czy zapiekła, jest czymś normalnym. To jest tygiel dyskusji. (…) Z tego, co wiem, pastor wypowiadał się na temat dogmatu związanego z Maryją. (…) Jeżeli ktoś zabroni rozmowy na ten temat, to znaczy, że żyjemy w państwie wyznaniowym. Mamy prawo to niuansować. (…) Sprawa jest dla mnie oczywista. Cały czas odwołujemy się do pewnej tradycji – skąd jesteśmy, czy jesteśmy ze Wschodu i opieramy się na silnym związku z Kościołem i chcemy tu wprowadzić zaraz jakieś samodzierżawie, czy odwołujemy się do wartości Konstytucji amerykańskiej, wartości europejskich. Skoro mówimy, że prawa jednostki i mniejszości są takie ważne, to nie wystarczy, że je głosimy – musimy je chronić. Funkcją ochronną jest to, że państwo, a tym bardziej urzędy, nie mogą uwikłać się w zwalczanie wolności wypowiedzi. Tyglem rozwoju każdego społeczeństwa, systemu religijnego, nauki jest to, że ktoś przychodzi i kwestionuje, mówi: gadasz głupoty, bo jest inaczej.
(…) Wszyscy mówią: Kaczyński, Ziobro itd. Oprócz nich są na dole jacyś prokuratorzy, którzy wnoszą takie akty oskarżenia, sędziowie, którzy stosują areszty na podstawie dziwnych, zupełnie niekonstytucyjnych powodów, dziennikarze, którzy tę władzę opiewają. (…) Bez zasobu tych ludzi, którzy gdzieś tam na dole są, byłoby to niemożliwe. To nie jest tak, że jakaś jednostka nęka wszystkich ludzi – rozbudowała sobie pewien aparat i wiem, że w tej chwili jest dyskutowana kwestia tego, że tu nie może być absolutnie grubej kreski – to trzeba będzie po prostu rozliczyć. Przyjdzie na to czas, nie mam co do tego wątpliwości, bo jeżeli nie będziemy tego rozliczać, to będzie się to powtarzało. (…) Dla dobra społeczeństwa, musi być tu reakcja.