Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.
To język PRL – tak komentuje całą sprawę prof.
Sławomir Cenckiewicz. Kijowski mówił o wypowiedzi płk. rez. Adama Mazguły, który podczas protestu przeciwko zniesieniu przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom
komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, nazwał stan wojenny "kulturalnym wydarzeniem". Słowa wojskowego lider KOD ocenił jako "całkowicie niefortunne".
– To nie jest tak, że nic się nie działo (…) aczkolwiek też trzeba uważać z przerysowywaniem. Pamiętamy ofiary śmiertelne zamieszek w kopalni Wujek, pamiętamy inne wypadki, pałowanie demonstrantów, tego nie można pominąć. Być może jako wytłumaczenie Adama Mazguły można przyjąć to, że był on wtedy bardzo młodym porucznikiem, który cały stan wojenny spędził w koszarach – powiedział Kijowski, tłumacząc słowa wojskowego.
Dramatyczne wydarzenia w kopalni Wujek, które lider KOD określił mianem "zamieszek", rozegrały się 16 grudnia 1981 r. Siły MSW i ZOMO spacyfikowały protestujących
przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Od milicyjnych kul zginęło wówczas 9 górników, a 24 zostało rannych. Wyroku w tej sprawie nie doczekał gen. Czesław Kiszczak.
To język PRL – tak komentuje całą sprawę prof.
Sławomir Cenckiewicz. Kijowski mówił o wypowiedzi płk. rez. Adama Mazguły, który podczas protestu przeciwko zniesieniu przywilejów emerytalnych byłym funkcjonariuszom
komunistycznego aparatu bezpieczeństwa, nazwał stan wojenny „kulturalnym wydarzeniem”. Słowa wojskowego lider KOD ocenił jako „całkowicie niefortunne”.
– To nie jest tak, że nic się nie działo (…) aczkolwiek też trzeba uważać z przerysowywaniem. Pamiętamy ofiary śmiertelne zamieszek w kopalni Wujek, pamiętamy inne wypadki, pałowanie demonstrantów, tego nie można pominąć. Być może jako wytłumaczenie Adama Mazguły można przyjąć to, że był on wtedy bardzo młodym porucznikiem, który cały stan wojenny spędził w koszarach – powiedział Kijowski, tłumacząc słowa wojskowego.
Dramatyczne wydarzenia w kopalni Wujek, które lider KOD określił mianem „zamieszek”, rozegrały się 16 grudnia 1981 r. Siły MSW i ZOMO spacyfikowały protestujących
przeciwko wprowadzeniu stanu wojennego. Od milicyjnych kul zginęło wówczas 9 górników, a 24 zostało rannych. Wyroku w tej sprawie nie doczekał gen. Czesław Kiszczak.