Przeczytasz tekst w ok. 2 min.
Skandaliczne nieprawidłowości przy przetargu oraz przy samych pracach serwisowych rządowego samolotu Tu-154M, a także niejasne kontakty ówczesnych członków rządu z Rosjanami. Dorota Kania i Grzegorz Wierzchołowski w dzisiejszej „Gazecie Polskiej” ujawniają ,jak wyglądał remont prezydenckiego tupolewa.
Przetarg wygrało konsorcjum MAW Telecom i Polit Elektronik, które zleciło remont samolotu zakładom Aviakor w Samarze. Aviakor jest kontrolowany przez przyjaciela Władimira Putina – Olega Deripaskę. Silniki były remontowane w zakładach kontrolowanych przez Siergieja Czemiezowa, byłego agenta KGB. Przy naprawie silników nie był obecny żaden przedstawiciel polskich służb. Ministrem obrony narodowej był w tym czasie Bogdan Klich, a osobą nadzorującą służby specjalne - premier Donald Tusk.
Właścicielem polskiej firmy Polit-Elektronik, która zlecała remont rosyjskim zakładom był Dariusz Józef Kamiński. Człowiek, który w latach osiemdziesiątych pracował w Młodzieżowej Agencji Kultury w centrali Związku Socjalistycznej Młodzieży Polskiej i organizował koncerty dla polskich robotników pracujących w Związku Sowieckim. Rok później rozpoczął działalność gospodarczą z pomocą żony Swietłany, która jest Rosjanką pochodzącą z Kaliningradu.
Według RMF to Kamiński pozwolił dziennikarzom z Rosji swobodnie przemieszczać się po remontowanym samolocie.
„Gazeta Polska” zwraca uwagę, że firma Kamińskiego była tak pewna wygranej w przetargu, że podpisała porozumienie z rosyjskimi wykonawcami na kilka tygodni przed jego rozstrzygnięciem.
Minister Antoni Macierewicz skomentował tę sprawę w programie "Koniec Systemu" na antenie Telewizji…