Komunistyczne gangi atakują chrześcijan w Chinach

Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Bandyci najęci przez władze Chin ciężko pobili kilkoro chrześcijan, którzy sprzeciwiali się zburzeniu budynku kościoła w prowincji Hebei.

Lokalne władze i handlarze nieruchomościami działali wspólnie, by skłonić kościół Fuxing Church - który jest zarejstrowany przez państwo - do opuszczenia budynku. Starszy kościoła oświadczył, że byli skłonni się przenieść, jednak  rekompensata, jaką im zaoferowano, była niższa niż wartość nieruchomości.

Kościół kupił budynek byłej szkoły w 2002 roku za 3 miliony juanów, komunistyczna partia zaoferowała im zaledwie dwie trzecie tej ceny, podczas gdy obecna wartość całej nieruchomości przekracza 15 milionów juanów.

Deweloperzy opłacili bandytów, którzy zniszczyli skrzynkę z bezpiecznikami budynku. Miejscowy pastor wołał o pomoc, ale bandyci pobili każdego, kto spróbował zareagować.

- Będziemy odwoływać się do rządu prowincji. Po pierwsze nie naruszamy żadnego prawa. Po drugie bronimy swoich praw - mówił starszy kościoła o imieniu Han. - Bracia i siostry z całej okolicy będą nas wspomagać. Wierzący nie obawiają się żadnych konsekwencji. Nawet śmierci. Obiecali towarzyszyć nam, nawet jeśli sprawa dotrze do Pekinu. Jest nas około sześciu, siedmiu tysięcy.

{youtube}KhbEetmVcPg{/youtube}

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.
Bandyci najęci przez władze Chin ciężko pobili kilkoro chrześcijan, którzy sprzeciwiali się zburzeniu budynku kościoła w prowincji Hebei.

Lokalne władze i handlarze nieruchomościami działali wspólnie, by skłonić kościół Fuxing Church – który jest zarejstrowany przez państwo – do opuszczenia budynku. Starszy kościoła oświadczył, że byli skłonni się przenieść, jednak  rekompensata, jaką im zaoferowano, była niższa niż wartość nieruchomości.

Kościół kupił budynek byłej szkoły w 2002 roku za 3 miliony juanów, komunistyczna partia zaoferowała im zaledwie dwie trzecie tej ceny, podczas gdy obecna wartość całej nieruchomości przekracza 15 milionów juanów.

Deweloperzy opłacili bandytów, którzy zniszczyli skrzynkę z bezpiecznikami budynku. Miejscowy pastor wołał o pomoc, ale bandyci pobili każdego, kto spróbował zareagować.

– Będziemy odwoływać się do rządu prowincji. Po pierwsze nie naruszamy żadnego prawa. Po drugie bronimy swoich praw – mówił starszy kościoła o imieniu Han. – Bracia i siostry z całej okolicy będą nas wspomagać. Wierzący nie obawiają się żadnych konsekwencji. Nawet śmierci. Obiecali towarzyszyć nam, nawet jeśli sprawa dotrze do Pekinu. Jest nas około sześciu, siedmiu tysięcy.


Autor
Redakcja IPP