Czy Kaczyński wreszcie się zorientował, że PO przejęła PIS? Kowalski&Chojecki IPP TV 26.01.2018

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

Dziś program poprowadziła Agata Kowalska, a jej gościem był Marian Kowalski, drugi komentator – pastor Paweł Chojecki był nieobecny. Główny temat odcinka to pytanie czy Jarosław Kaczyński wreszcie się zorientował, że PO przejęła PIS oraz analiza listu Jarosława Kaczyńskiego do posłów PiS. Ale zanim przejdziemy do wątku głównego: jak co tydzień, dzban tygodnia. Otrzymał go Jacek Żakowski za nazwanie „W pustyni i w puszczy” książką rasistowską i źle napisaną… Dzban w pełni zasłużony!

Agata Kowalska: Wczoraj wieczorem rzecznika PiS, Beata Mazurek opublikowała na Twitterze skany listu, który prezes partii rozesłał do wszystkich członków Prawa i Sprawiedliwości. Jarosław Kaczyński formułuje w nim mocne zarzuty wobec swojego obozu, motywacja do napisania takiego listu było głosowanie w senacie podczas, którego politycy PiS wspólnie z senatorami PO odrzucili możliwość ewentualnego aresztowania Stanisława Koguta z PiS, który oskarżony jest o korupcję. Czy Jarosław Kaczyński przejrzał na oczy?

Marian Kowalski: Jarosław Kaczyński we, że coś jest nie tak, ale zupełnie nie tam, gdzie trzeba widzi zagrożenie Jeśli chodzi o pana senatora Koguta to wpłacił milion złotych kaucji, ma zakaz opuszczania kraju, uwięzieni go to by był taki niebezpieczny proceder, bo w Polsce rzadko, który polityk trafił za kratki. Nie może się to przydarzyć politykowi z partii rządzącej, bo system demokratyczny musiał by się zawalić. Stąd też taki gest samoobronny posłów i senatorów z PiS-u, nie twórzmy precedensów, bo nigdy nie wiadomo, co nam się przytrafi I tutaj się gniewa Jarosław Kaczyński za taką postawę. Tymczasem powinien się gniewać o co innego, bo to czy jeden czy drugi pójdzie do aresztu to, powiedzmy sobie… my jakoś wyborcy przywykliśmy do bezkarności polityków i zupełnie nie trzeba na nas robić dobrego wrażenia.

Uważam, że znacznie gorsza rzecz się dzieje, otóż całe PiS jest przejmowane przez nasycenie elementem obcym ideowo.

„Przedstawiciele formacji, naszej formacji, noszącej nazwę Prawo i Sprawiedliwość, odmówili potraktowania jednego ze swych członków jak obywatela RP, zwykłego obywatela, niekorzystającego z żadnych przywilejów” – ocenił w liście Kaczyński.

„Odmówili w realnej (bo mam nadzieję, że nigdy nie zawartej) koalicji z reprezentantami, tzw. totalnej opozycji, a dokładnie Platformy Obywatelskiej (z nielicznymi wyjątkami), partii nie tylko skrajnie wrogiej naszym ideom i naszemu projektowi naprawy Rzeczypospolitej, ale odrzucającej wprost nasze prawo do rządzenia, mimo zdobycia demokratycznej legitymacji” – podkreślił.

http://www.wnp.pl/parlamentarny/spoleczenstwo/jaroslaw-kaczynski-z-naszych-list-beda-kandydowac-tylko-ci-ktorzy-podpisza-deklaracje-dot-immunitetu,28676.html

Agata Kowalska: I mówi, że PiS jest takie samo jak PO, jak jego przeciwnicy.

Marian Kowalski: Szeregowi pracownicy PO już dawno to zrozumieli, tylko nie wiem dlaczego Jarosław Kaczyński udaje takiego zdziwionego. Skoro do zjednoczonej prawicy będą zapraszani ludzie, z którymi nikt przyzwoity nie chciał by mieć nic wspólnego. No to jak można się dziwić, że mentalność PiS-owców staje się mentalnością pozostałej klasy politycznej, no bo skoro mają mieć kolegów z PSL, PO… jak można ludzi, z tego samego obozu politycznego traktować według rożnych standardów.

Jak się wpuszcza wrony między siebie to trzeba krakać tak jak one, żeby inne wrony się nie zniechęciły. Jeżeli będą takie przejawy ostentacyjnej uczciwości w PiS, no t ten wabik dla polityków z innej części sceny politycznej będzie mniejszy. Tutaj trzeba wziąć pod skrzydła i zapewnić komfortowe warunki uprawiania procederu. Jarosław Kaczyński niepotrzebnie ich straszy, no chyba że chce te plany Gowinowe pokrzyżować, o których powiemy później.

Jak możemy przeczytać na stronie serwisy parlamentarny. Pl: Ten zarzut – jak zaznaczył prezes PiS – jeśli chodzi o jego ugrupowanie jako całość jest „całkowicie bezzasadny”, choć jednocześnie „wyjątkowo groźny i dezawuujący całą ideę dobrej zmiany”. „Jeśli więc w tym jednym wypadku stał się zgodny z faktem, pojedynczym, ale niezaprzeczalnym, to stwarza to sytuację wyjątkowo niebezpieczną i z całą pewnością będzie nam szkodzić” – dodał.

Agata kowalska: Czy ten proces demoralizacji postępuje?

Marian kowalski: Ależ oczywiście I myślę, że w zupełnie złym momencie Jarosław Kaczyński tak się denerwuje tego typu sygnał, aczkolwiek inaczej sprecyzowany trzeba było wysłać do Pałacu Prezydenckiego w połowie zeszłego roku,że ktoś się nie zachowuje niezgodnie z naszymi standardami i to był nie kto inny, ale prezydent Duda, który mocno mataczył, wyrwał się z tego obozu dobrej zmiany. Pozostawił resztę towarzystwa w takim dyskomforcie i jeszcze swój brak lojalności tłumaczył jako z góry uzgodnioną taktykę, czyli dają alibi człowiekowi, który zrobił znacznie gorzej niż senator Kogut. Sam Jarosław Kaczyński broni Dudy, który stał się zdrajcą własnego obozu politycznego i wyborców, a senatora koguta, którego skala braku transparentności w kwestiach finansowych jest znacznie mniejsza niż innych polityków, to jest mały miki, co zrobił Kogut.

Pozostałe poruszane tematy to: słowa premiera Morawieckiego w Davos, że „damy więcej pieniędzy na uchodźców niż jesteśmy zobowiązani”, nagonka na posłankę Pawłowicz w związku z jej wpisem na temat środowisk LGBT, rozmowy między Palestyną a Izraelem, które zależą od okazania szacunku USA oraz kalendarium.

Zapraszamy do obejrzenia całego komentarza:

Autor
Redakcja IPP