– Jeśli dowiodą, że kard. Dziwisz tuszował pedofilię, to Watykan powinien wydalić go ze stanu duchownego! – Janusz Szymik, ofiara księdza [WYWIAD IPP]
Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2min.
– Jeżeli zostanie dowiedzione, że kardynał Stanisław Dziwisz tuszował najbardziej kluczowe afery pedofilskie duchownych o znaczeniu międzynarodowym, a więc Marciala Maciela Degollado, Juliusza Paetza, to być może spotkają go konsekwencje podobne do tych, jakie papież Franciszek zastosował wobec kardynała McCarricka, czyli wydalenie ze stanu duchownego – powiedział w wywiadzie dla Telewizji Idź Pod Prąd Janusz Szymik, ofiara księdza pedofila Jana W. Papież Franciszek ma się spotkać z polskimi hierarchami w październiku. Rozmawiali red. Kornelia Chojecka i pastor Paweł Chojecki.
We wrześniu ubiegłego roku Janusz Szymik zdecydował się publicznie powiedzieć o tym, że w latach 80. był kilkaset razy zgwałcony przez księdza Jana W., ówczesnego proboszcza w Międzybrodziu Bialskim. Biskup Tadeusz Rakoczy, jego przełożony, dowiedział się o tym od pokrzywdzonego w 1993 r., ale nic z tym nie zrobił.
Watykan od 2019 r. prowadził postępowanie w sprawie biskupa Rakoczego. Pod koniec maja wydał wyrok. Biskup ma zakaz m.in. uczestnictwa w celebracjach i zebraniach plenarnych Konferencji Episkopatu Polski. W związku z decyzją Watykanu Jan Szymik pozywa teraz diecezję bielsko-żywiecką, na której terenie dochodziło do tuszowania pedofilii o zadośćuczynienie. Chce trzech milionów złotych odszkodowania. Domaga się również reakcji Watykanu, jeśli chodzi o rozliczenie kardynała Dziwisza za brak reakcji na doniesienia o przestępstwach seksualnych ks. Jana W.
Jakiej kary spodziewa się Pan ze strony Watykanu dla kardynała Dziwisza, którego postać jest dziś ikoną polskiego katolicyzmu, jeszcze z czasów papieża Jana Pawła II?
Jeżeli będzie mu dowiedzione, że tuszował najbardziej kluczowe afery pedofilskie duchownych o znaczeniu międzynarodowym, a więc Marciala Maciela Degollado, Juliusza Paetza oraz sprawę, które pewnie też teraz wyjdzie – Orchard Lake w Stanach Zjednoczonych dotyczącą prałata Króla i tego seminarium – to być może spotkają go konsekwencje podobne do tych, jakie papież Franciszek zastosował wobec kardynała McCarricka. Nie jest chyba wykluczona żadna kara, łącznie z wydaleniem ze stanu duchownego.
Jako katolik powołuje się Pan na warunek dobrej spowiedzi, jakim jest zadośćuczynienie. Jak moralnie ocenia pan takie stanowisko Kościoła, który od wiernych wymaga zadośćuczynienia za swoje grzechy, przestępstwa, niezależnie od upływu czasu, a sam chowa się za zasłoną przedawnienia?
Uważam, że jest to swego rodzaju hipokryzja – od maluczkich, szarych wiernych wymaga się, ażeby zadośćuczynili, jeżeli popełnią grzech czy wyrządzą komuś krzywdę, a w przypadku hierarchów, którzy przez tyle lat zachowywali się nikczemnie, to słowo jakoś nie chce paść z ich ust. To bardzo źle świadczy o całej hierarchii tego Kościoła – nie słyszałem w ostatnim czasie, ażeby któryś z biskupów, arcybiskupów o takim zadośćuczynieniu mówił, a jednak religia katolicka w piątym warunku dobrej spowiedzi mówi, że konieczna jest nie tylko poprawa, ale również zadośćuczynienie za krzywdę wyrządzoną bliźniemu.
Być może biskupi mają jakieś inne, uprzywilejowane warunki uzyskania odpuszczenia grzechów?
Tak, mogłoby się wydawać, że w ogóle nie obowiązują ich normy religijne, co świadczy tylko o ich upadku moralnym, hipokryzji – głoszą to, co powinni robić wierni, a sami nie stosują się do tych norm.
Przypomnijmy, że ksiądz Jan W., który wykorzystywał Pana seksualnie kilkaset razy, cały czas pozostaje księdzem katolickim. Niestety, tragiczna zabawa w chowanego w Polsce wciąż trwa.