W komentarzach po dymisji min. Piotra Naimskiego przypominany jest fakt jego sprzeciwu wobec fuzji Lotosu i Orlenu. W dzisiejszym programie Telewizji Idź Pod Prąd gościliśmy posła opozycyjnej Platformy Obywatelskiej oraz posła koła Polskie Sprawy współpracującego z rządem PiS. Obaj parlamentarzyści zgodzili się co do negatywnej oceny projektu fuzji dwóch polskich koncernów paliwowych.
Jak powiedział poseł Andrzej Sośnierz:
„Dyskusja o połączeniu Lotosu z Orlenem toczy się już od dawna. Przyznam, że nie rozumiem istoty tej fuzji. Słyszę wygadywanie, że to będzie większy podmiot – a co w tym takiego? Zarząd ma wyższe zarobki, czy o to chodzi? […] Po tym połączeniu Polacy będą mieć mniej, jest to zmniejszanie polskich zasobów i polskiej niezależności w zakresie obsługi stacji benzynowych – będziemy mieli ich mniej. To takie powiększenie przez pomniejszenie […]. To się zupełnie nie spina, a inne argumenty nie padają. Pozbywamy się polskiej rafinerii… Co my wyczyniamy?! […] To nie jest działanie wzmacniające państwo polskie”.
Poseł Tadeusz Aziewicz komentował w podobnym tonie:
„Powstaje moloch nie tylko paliwowy, bo jak państwo wiedzą, ma on też podmioty, które zajmują się mediami, mam na myśli przejęcie grupy Polska Press. […] Powstaje coś bardzo złego, co można odnieść do doświadczeń węgierskich, czyli że przy polityce powstała oligarchia. Coś takiego dzieje się w tej chwili wokół Orlenu. Jak patrzę na rozbierany Lotos… do niedawna duma polskiej gospodarki jest wyprzedawana na kawałki. W tej fuzji nie ma efektu synergii, że dwa plus dwa to pięć czy sześć, bo tak powinno być w przypadku fuzji – tutaj dwa plus dwa może dać trzy lub mniej. Sytuacja wygląda bardzo źle”.