Przeczytasz tekst w ok. 3 min.

– Dziwię się, że profesorowie o tak dużej niewiedzy doradzają ministrowi zdrowia w sytuacji krytycznej, jaką jest pandemia COVID-19. Uważam, że rząd Prawa i Sprawiedliwości nie wspiera lekarzy w badaniu istniejących już leków, które można by wykorzystać w leczeniu koronawirusa, bo takich ma doradców! – powiedział w rozmowie z telewizją Idź Pod Prąd dr Włodzimierz Bodnar, pediatra, specjalista chorób płuc, który twierdzi, że wyleczył już ponad 500 chorych na COVID-19, stosując amantadynę. Doktor Bodnar powiedział też, że „gdybym nie zastosował amantadyny w brutalnym przebiegu mojej choroby, nie przeżyłbym!”. Rozmawia Tymoteusz Chojecki.

Skąd u pana doktora pomysł, żeby zacząć stosować amantadynę w leczeniu COVID-19?
Leczę amantadyną już od 30 lat, więc pacjentom z COVID-19 podawałem dwie dawki leku, tak jak przy leczeniu grypy. Mnie choroba potraktowała bardzo brutalnie i, aby ratować swoje zdrowie i życie, zwiększyłem dawki, bo inaczej bym nie przeżył. Obserwując swoje leczenie i leczenie znajomych, stwierdziłem genialne efekty stosowania amantadyny. Byłem królikiem doświadczalnym, ale swoją wiedzę i doświadczenie, z bardzo dobrymi efektami, przełożyłem na pacjentów.
Dlaczego minister zdrowia zaczął interesować się amantadyną dopiero, kiedy pojawił się nacisk medialny?
Myślę, że wiąże się to z niewiedzą jego doradców. Wielu profesorów oparło się na wynikach badań sprzed 20 lat, a wystarczyło dokonać nowych badań analogicznych. Do tej pory przebadano lek jedynie przy podawaniu małych dawek. Zwiększając dawkę leku, zwiększamy radykalnie jego stężenie. Dzięki bardzo dobrym właściwościom wnikania leku do komórki, efekt jego działania jest niesamowity. Wszystkie nowoczesne leki dotychczas stosowane są na bazie podobnych składników, (…) ale są to leki nietrwałe, nie osiągają stężenia leczniczego. Natomiast amantadyna to lek mający najmocniejsze wiązania jonowe i wchodząc do komórki, nie ulega biodegradacji, więc daje bardzo duży efekt terapeutyczny.
Mówił pan o ponad 500 osobach wyleczonych amantadyną, czy są jakieś skutki uboczne stosowania tego leku?
Zdarzyły mi się dwa przypadki kilkudniowej arytmii, jedno uczulenie i pobudzenia, ale z moich obserwacji amantadyna jest jednym z bezpieczniejszych leków, które podawałem. Każdy lek stosowany w Polsce jest dokładnie przebadany, teoretycznie zawsze się coś może wydarzyć, nie ma leku doskonałego, ale niech nikt nie mówi, że amantadyna jest lekiem szkodliwym.
Uważam, że każda osoba o średnim przebiegu choroby oraz o nasilających się objawach powinna przyjmować ten lek, nie czekałbym na pogorszenie się objawów.
Jak w Polsce wygląda kwestia zaopatrzenia się w amantadynę? Czy można ją kupić w aptece? Czy zalecałby pan doktor, aby w przypadku zachorowania na COVID-19 prosić lekarza rodzinnego o receptę na ten lek?
Obecnie nic nie wiadomo, aby lek miał być przywrócony do sprzedaży. Ale pojawiła się informacja, że jest hurtownia, która będzie miała dostawę amantadyny. W ciągu kilku dni ma się ona ukazać poza reglamentacją ministra zdrowia.

Myślę, że tak, bo do tej pory amantadyna jest jedynym na świecie lekiem, który eliminuje wirusa, czyli zatrzymuje chorobę COVID-19.
W poniedziałek był pan gościem programu Jana Pospieszalskiego, w którym prof. Gut i prof. Horban w sposób lekceważący potraktowali pana świadectwo leczenia amantadyną. Czy nie powinno być tak, że Ministerstwo Zdrowia już na początku epidemii powinno sprawdzić, czy amantadyna działa?
Martwi mnie, że Ministerstwo Zdrowia otacza się ludźmi tak nieodpowiedzialnymi, zrzucającymi winę na innych. Minister Niedzielski nie jest lekarzem, więc zawsze musi bazować na fachowcach z danej dziedziny. Dziwię się, że ludzie o takiej niewiedzy doradzają ministrowi w sytuacji krytycznej. Rozumiem, jeśli ktoś przygotowałby się do rozmowy na ten temat, ale obawiam się, że poziom wiedzy tych profesorów nt. chemii leku nie przekroczył wiedzy ze szkoły średniej, więc nie mamy o czym rozmawiać. Niech ludzie, którzy mówią “nie, bo nie”, przemyślą, co chcą osiągnąć. Inaczej mówiąc, stanowisko profesorskie potrafi wszystko zanegować, bo “jestem profesorem”.

Panie doktorze, dlaczego rząd PiS-u przeznacza tak dużo środków na promocję szczepionki na COVID-19, a nie wspiera lekarzy, którzy badają potencjalne leki na tę chorobę, które już są w obiegu?
Pociągnąłbym piłeczkę do doradców, którymi politycy się otaczają.

Współpraca: Agata Machała