Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

Mój klient od 2 lat przebywa w jednej celi z Chińczykiem podejrzanym o szpiegostwo na rzecz komunistycznych Chin, powiązanym z firmą Huawei – powiedział na antenie Idź Pod Prąd TV mec. Krzysztof Kitajgrodzki, adwokat Zhihui Li, którego ekstradycji z Polski domagają się Chiny. „Jeżeli Polska wyda mnie Chinom, zginę” – napisał Li. Sąd Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie wydały zgodę na ekstradycję pana Li, jednak jego adwokat zwrócił się w tej sprawie do Rzecznika Praw Obywatelskich, który złożył kasację do Sądu Najwyższego. 15 stycznia sprawę ma rozpatrzeć SN, jednak ostateczną decyzję o losie Zhihui Li podejmie minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Oficjalnie komunistyczne Chiny oskarżają Zhihui Li o przestępstwo gospodarcze, za co formalnie grozi mu nawet dożywocie. Jednak Li twierdzi, że oskarżenia te są bezpodstawne i stanowią przykrywkę dla prawdziwych celów rządu chińskiego, czyli prześladowania ruchu Falun Gong, z którym Li jest związany. Zarówno on, jak i jego obrońca są przekonani, że z powodu zaangażowania w ruch Falun Gong i odrzucenia partii komunistycznej po odesłaniu do Chin czeka go śmierć. Li został zatrzymany prawie dwa lata temu na Lotnisku Chopina, od tamtej pory przebywa w areszcie.
Rzecznik prasowy Ministerstwa Sprawiedliwości Agnieszka Borowska, odpowiadając na nasze pytania, stwierdziła, że resort z uwagą monitoruje sprawę. “Dla nas priorytetem jest  ochrona praw człowieka, ale na obecnym etapie nie wypowiadamy się co do kwestii, którymi zajmuje się sąd” – stwierdziła rzecznik.
Dodała, że z orzeczenia Sądu Okręgowego wynika, iż sąd znał argumenty o związkach oskarżonego z Falun Gong, jednak nie uznał ich za wiarygodne stwierdzając, że oskarżony używa ich tylko po to, by uniknąć ekstradycji.

„Temat nie przechodzi przez kolegia redakcyjne”

Tematem ekstradycji Zhihui Li zajął się dziennikarz TVN Bartosz Żurawicz. Jednak inne polskie media milczą, pomimo że uzyskały informacje o sprawie.
Mecenas Krzysztof Kitajgrodzki przyznał na antenie telewizji Idź Pod Prąd, że powiadomił polskie media o sprawie, ale “kiedy dowiadywali się, że dotyczy to Państwa Środka, temat nie przechodził przez kolegia redakcyjne”. Mec. Kitajgrodzki nie mógł wyjawić, które media zignorowały sprawę pana Li. Wyjaśnił, że nie jest do tego upoważniony przez swojego klienta. – Państwo jesteście odważni, telewizja TVN jest odważna, reszty nie będę oceniał – powiedział.
W sprawie Zhihui Li interweniowała także Ambasada Szwecji, której Li jest obywatelem.

W jednej celi z oskarżonym o szpiegostwo na rzecz Chin

Krzysztof Kitajgrodzki ujawnił również szokujący fakt. – Mój klient od 2 lat przebywa w jednej celi z Chińczykiem powiązanym z firmą Huawei, podejrzanym o szpiegostwo na rzecz komunistycznych Chin!
Chodzi o byłego dyrektora Huawei Polska Weijinga Wanga. 
Mec. Kitajgrodzki dodał, że pan Li nie dostał zgody od polskiego wymiaru sprawiedliwości na przeprowadzenie telekonferencji z dziennikarzami.
– To wstyd dla państwa polskiego i skandal! To woła o pomstę do nieba, pokazuje, że Polska nie jest państwem prawa i sprawiedliwości – ocenił redaktor naczelny IPP TV, pastor Paweł Chojecki. – Pan Li nie dostał pozwolenia na kontakt z dziennikarzami, natomiast Chińczyk [dyrektor Huawei Polska] oskarżony o szpiegostwo systemu teleinformacyjnego 5G mógł publikować swoje manifesty polityczne za pośrednictwem polskich mediów. To pokazuje, że Polska ma wyraźne skrzywienie w stronę komunizmu – stwierdził.
Korespondentka telewizji Idź Pod Prąd na Tajwanie, red. Hanna Shen, opisała proceder często stosowany przez państwo chińskie. Jeżeli dane państwo nie chce wydać zgody na ekstradycję więźnia, Chiny grożą, że ta decyzja wpłynie na ich wzajemne relacje gospodarcze. – 2 lata temu zażądano od Polski wydania do Chin 48 zatrzymanych Chińczyków i Tajwańczyków, ale Polska zachowała się, jak trzeba i nie poddała się chińskiej presji, a w konsekwencji i tak nie doszło do pogorszenia polsko-chińskich relacji gospodarczych – tłumaczyła.
Krzysztof Kitajgrodzki również potwierdził, że ekstradycja konkretnej osoby nie powinna mieć żadnego znaczenia w relacjach gospodarczych obu krajów. – Zbadałem kwestię wydawania z Polski obywateli chińskich stronie chińskiej i w ciągu 20 lat nie było żadnego takiego przypadku! (…) Mam nadzieję, że kwestie finansowe nie zadecydują w tej sprawie nad kwestiami życia ludzkiego, co świadczyłoby o poziomie cywilizacyjnym Polski – dodał adwokat pana Li.

Apel do min. Ziobry

Mecenas Kitajgrodzki na antenie IPP TV ocenił, jakie są szanse na uniewinnienie jego klienta. – Myślę, że przepisy postępowania karnego są w Polsce na tyle klarowne, że powinny prowadzić tylko do jednej decyzji. Ale jest to sprawa sumienia pana Ziobry. Zwróciłem się do Prokuratury Krajowej i Ministerstwa Sprawiedliwości z pytaniem, czy oba organy monitorują losy ludzi przekazywanych Chinom. Odpowiedź brzmiała – absolutnie nie. Z punktu widzenia pana ministra wysyłanie Zhihui Li na pewną śmierć jest bardzo prawdopodobne – stwierdził.

Na niekorzyść sytuacji Zhihui Li wpływa fakt, że resort ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry postuluje złagodzenie przepisów ograniczających budowę w Polsce sieci 5G przez chińską komunistyczną firmę Huawei. – Jest to bardzo niepokojące. Apeluję do pana ministra Ziobry: niech zachowa się pan tak, jak trzeba i niech Zhihui Li wróci z Polski do Szwecji. Mam nadzieję, że międzynarodowa presja w tej sprawie pomoże ministrowi sprawiedliwości w decyzji o niedopuszczeniu do ekstradycji pana Li – zaapelowała do Prokuratora Generalnego korespondenta IPP TV na Tajwanie, red. Hanna Shen.

W oczekiwaniu na ekstradycję inny Chińczyk popełnia samobójstwo

Mecenas Krzysztof Kitajgrodzki opisał stan zdrowia swojego klienta. – Pan Li przeszedł niedawno ciężkie zapalenie płuc. (…) Od 2 lat nie miał żadnego kontaktu ze światem zewnętrznym, rozmawia tylko z nami. Postawmy się w jego sytuacji: jesteśmy w obcym kraju, aresztowani w trakcie drogi, nie wiemy o żadnych problemach z prokuraturą chińską i czekamy na decyzję [o swoim losie]. Dodam, że w tym samym czasie inny Chińczyk czekał na decyzję o ekstradycji, ale w obawie przed wydaniem go do Chin popełnił samobójstwo. Będąc w sali spotkań z osadzonymi, przez okno widzieliśmy człowieka wynoszonego w czarnym worku. Później dowiedzieliśmy, że to był ten Chińczyk. (…) To daje obraz napięcia, w jakim znajduje się pan Li – powiedział.

Życie Zhihui Li zależy od decyzji min. Ziobry

– Sąd Okręgowy i Apelacyjny w Warszawie wydały decyzję o prawnej dopuszczalności ekstradycji pana Li. Po wydaniu orzeczeń przez sądy zwróciłem się do Rzecznika Praw Obywatelskich, aby w trybie natychmiastowym zaskarżył te decyzje. Prośba o kasację została zaakceptowana. Będzie ona rozpatrywana 15 stycznia na rozprawie przed Sądem Najwyższym. Po decyzji Sądu Najwyższego z 15 stycznia sprawa zostanie przekazana Ministerstwu Sprawiedliwości i ostateczną decyzję podejmie pan Zbigniew Ziobro – powiedział mec. Kitajgrodzki.

WIĘCEJ O TEJ SPRAWIE W IDŹ POD PRĄD NA ŻYWO, A TAKŻE SERWISIE INFORMACYJNYM IPP:

Współpraca: Weronika Lewandowska, Eunika Chojecka, Cezary Kłosowicz