Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

„Najbardziej potrzebne są nam teraz głosy wsparcia ze strony Polaków” – powiedziała w wywiadzie dla Telewizji Idź Pod Prąd rzecznik Straży Granicznej ppor. Anna Michalska. „Straż Graniczna to nie budynki czy ściany, tylko ludzie codziennie wychodzący na służbę, niezależnie od warunków pogodowych” – dodała. Rozmawiał red. Tymoteusz Chojecki.

W ostatnim czasie Straż Graniczna budzi wiele emocji. Jedni wręcz jej nienawidzą, inni dziękują za służbę. Jak wpływa to na morale Straży Granicznej i jakich głosów, negatywnych czy pozytywnych, odbieracie więcej?
Ppor. Anna Michalska: Odbieramy tak naprawdę więcej pozytywnych głosów. Ja osobiście mam wiele telefonów, również z zagranicy, z gratulacjami za naszą pracę, wytrwałość i z życzeniami wytrwałości na najbliższy czas. Słyszymy obraźliwe głosy oraz to, że jesteśmy krytykowani. Jest nam z tego powodu niezwykle przykro.
Osoby, które wypowiadają obraźliwe słowa pod naszym adresem, chyba nie zdają sobie sprawy, że Straż Graniczna to nie budynki czy ściany, tylko ludzie, funkcjonariusze, którzy codziennie wychodzą na służbę, niezależnie od warunków pogodowych, którym jest zwyczajnie przykro, kiedy się ich obraża. Szczególnie, że praktycznie te same zadania realizujemy od trzydziestu lat – od czasu, kiedy zostaliśmy powołani, stoimy na straży nienaruszalności granic, niezależnie od tego, jaka opcja polityczna w międzyczasie rządziła.

Jakiej pomocy potrzebujecie w tym trudnym okresie?
Tak naprawdę w tej chwili najbardziej potrzebne są nam głosy wsparcia Polaków, świadomość, że są z nami, że ktoś docenia nasze działania i że nie krytykuje się nas za to, że stoimy na straży bezpieczeństwa Polaków.

 ZOBACZ CAŁOŚĆ ROZMOWY Z RZECZNIK STRAŻY GRANICZNEJ: