Czarnogóra oskarża Rosjan o próbę zamachu stanu

Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

W październiku czarnogórscy policjanci zatrzymali dwudziestu Serbów podejrzewanych o przygotowywanie ataków na budynki rządowe i wysokich urzedników. Mieli ich dokonać dzień po zakończeniu wyborów, które odbyły się 16 października.

Wczoraj prokurator Milivoje Katnic poinformował, że śledczy badają sprawę  spisku, który miał doprowadzić do obalenia rządu. Z Serbami miała współpracować grupa "rosyjskich nacjonalistów". Razem planowali zabójstwo premiera Milo Djukanovcia.

"Za zorganizowaniem tej grupy przestępczej stali nacjonaliści z Rosji, którzy byli pewni, że rząd premiera Milo Djukanovica nie zostanie zmieniony na drodze wyborów, dlatego postanowili usunąć go siłą" - stwierdził prokurator.
Na ich czele miał stać były szef oddziałów specjalnych policji – generał Bratislav Dikić, który został zwolniony ze służby po doniesieniach o domniemanym zaangażowaniu w zorganizowaną przestępczość. Aktualnie przewodzi małej prorosyjskiej partii, deklarującej poglądy prawicowe.

Dikić zaprzecza oskarżeniom. Opozycja utrzymuje, że akcja jest mistyfikacją, przygotowaną przez premiera Djukanovica celem przedłużenia rządów w kraju.

W wyborach z 16 października prozachodnia Demokratyczna Partia Socjalistów Djukanovica zwyciężyła zdobywając ponad 40% głosów. DPS stara się o wejście Czarnogóry do NATO i Unii Europejskiej. Te działania są krytykowane przez opozycyjny Front Demokratyczny – koalicję partii proserbskich i prorosyjskich - który zdobył drugie miejsce z dwudziestoma procentami głosów.

Tydzień po wyborach w Czarnogórze premier sąsiedniej Serbii – Aleksandar Vucic, poinformował, że…

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

W październiku czarnogórscy policjanci zatrzymali dwudziestu Serbów podejrzewanych o przygotowywanie ataków na budynki rządowe i wysokich urzedników. Mieli ich dokonać dzień po zakończeniu wyborów, które odbyły się 16 października.

Wczoraj prokurator Milivoje Katnic poinformował, że śledczy badają sprawę  spisku, który miał doprowadzić do obalenia rządu. Z Serbami miała współpracować grupa „rosyjskich nacjonalistów”. Razem planowali zabójstwo premiera Milo Djukanovcia.

„Za zorganizowaniem tej grupy przestępczej stali nacjonaliści z Rosji, którzy byli pewni, że rząd premiera Milo Djukanovica nie zostanie zmieniony na drodze wyborów, dlatego postanowili usunąć go siłą” – stwierdził prokurator.
Na ich czele miał stać były szef oddziałów specjalnych policji – generał Bratislav Dikić, który został zwolniony ze służby po doniesieniach o domniemanym zaangażowaniu w zorganizowaną przestępczość. Aktualnie przewodzi małej prorosyjskiej partii, deklarującej poglądy prawicowe.

Dikić zaprzecza oskarżeniom. Opozycja utrzymuje, że akcja jest mistyfikacją, przygotowaną przez premiera Djukanovica celem przedłużenia rządów w kraju.

W wyborach z 16 października prozachodnia Demokratyczna Partia Socjalistów Djukanovica zwyciężyła zdobywając ponad 40% głosów. DPS stara się o wejście Czarnogóry do NATO i Unii Europejskiej. Te działania są krytykowane przez opozycyjny Front Demokratyczny – koalicję partii proserbskich i prorosyjskich – który zdobył drugie miejsce z dwudziestoma procentami głosów.

Tydzień po wyborach w Czarnogórze premier sąsiedniej Serbii – Aleksandar Vucic, poinformował, że w jego kraju zatrzymano grupę osób, w tym obcokrajowców, którzy spiskowali przeciwko premierowi Czarnogóry – Milo Djukanovicowi.

Widać, że Rosja nie rezygnuje z przeprowadzania czy inspirowania zamachów stanu w państwach europejskich, które uznaje ze strefę swoich wpływów. W 1981 roku w Polsce Rosjanie zabili wolnościowy zryw rękami swoich polskich agentów – Kiszczaka i Jaruzelskiego. Czy dzisiaj znajdą się w Polsce podobne kanalie, by zrealizować rosyjską intrygę? Więcej o tym w dzisiejszym komentarzu Kowalski & Chojecki NA ŻYWO.

Autor