Chrześcijanie powinni bronić swoich praw! Fińska b. minister w IPP TV
Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 5min.
„Niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, musimy być czujni i zaangażowani, jeśli chodzi o nasze prawa jako chrześcijańskich obywateli. Musimy się za siebie modlić i wspierać wzajemnie” – mówi w drugiej już rozmowie z IPP TV Päivi Räsänen, była fińska minister spraw wewnętrznych, której grozi więzienie za opublikowanie zdjęcia z fragmentem Biblii na temat homoseksualizmu.
Hanna Jazgarska: Fiński sąd ogłosił datę kolejnej rozprawy w pani sprawie. Odbędzie się ona 24 stycznia przyszłego roku. Grozi pani dwa lata więzienia między innymi za publikację zdjęcia wersetów biblijnych o homoseksualizmie. Jak się pani czuje? Jak postępuje wobec pani policja i prokuratura?
Päivi Räsänen: Oczekuję rozprawy ze spokojnym umysłem, ufam Bogu. Jestem też pewna, że Finlandia uszanuje wolność słowa i religii, zapisaną w fundamentalnych prawach i międzynarodowych konwencjach. Najbardziej prawdopodobne jest, że czeka mnie jeszcze wiele rozpraw, co zajmie wiele lat. Pierwsza z nich odbędzie się 24 stycznia.
Policja spędziła godziny na przesłuchiwaniu mnie, a jeszcze więcej na badaniu moich raportów i oświadczeń. Muszę powiedzieć, że policja jest uprzejma podczas przesłuchań, nie mam powodów do narzekania w tym względzie. W niektórych sprawach policja stwierdziła, że nie popełniono żadnego przestępstwa. Jednak prokurator generalna wniosła te trzy zarzuty przeciwko mnie. Kiedy rozpocznie się rozprawa, będziemy tam ja i prokurator generalna przeciw mnie. Biuro prokuratora krajowego prowadziło śledztwo w sprawie przez ponad pół roku przed podjęciem decyzji. Poważnym problemem byłoby żądanie cenzury, gdybym została skazana. Padłoby polecenie usunięcia wpisów w mediach społecznościowych lub zakaz udzielania się na nich. Podobnie z książkami, artykułami, kazaniami. Obawiam się, że wyrok może otworzyć drzwi zakazowi podobnych publikacji lub współczesnemu paleniu ksiąg.
Działania prokurator generalnej nie były zbyt owocne. W nocie prasowej oświadczyła, że powiedziałam rzeczy sprzeczne z tym, w co wierzę. Według jednej z notatek prasowych biura prokurator twierdzę, że homoseksualiści nie zostali stworzeni przez Boga tak jak osoby heteroseksualne i dlatego uważam ich za gorszych. Jednak ja nigdy tak nie powiedziałam. Te oświadczenia są całkowicie sprzeczne z moimi przekonaniami. Uważam, że są to twierdzenia bezpodstawne. Chcę powiedzieć, że wielokrotnie podkreślałam, że wszyscy ludzie zostali stworzeni na obraz Boga i są równi w godności i prawach człowieka. Ale wszyscy ludzie także grzeszą i potrzebują przebaczenia grzechów dzięki odkupieńczej ofierze Jezusa.
Muszę dodać, że wpływ propagatorów LGBT jest silny w społeczeństwie fińskim. To z kolei ma wpływ na cały proces.
HJ: Powiedziała pani, że jest pani spokojna, jeśli chodzi o rozprawę. Jaki werdykt jest według pani najbardziej prawdopodobny?
PR: Nadal mam nadzieję, że wygram tę sprawę. Ale nawet jeśli jej nie wygram, to myślę, że wszystkie te wydarzenia są częścią mojego powołania jako chrześcijanki. W sądzie odwołam się do wolności wyznania i powiem, że moje twierdzenia reprezentują tradycyjne stanowisko kościołów chrześcijańskich na temat małżeństwa. Uważam za prawdopodobne, że sprawa trafi do sądu wyższej instancji, nawet do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka. Jeśli przegram w sądzie okręgowym w Helsinkach, oczywiście odwołam się. Jeśli wygram, to myślę, że apelację złoży prokurator generalna. Tak to wygląda.
HJ: Czy w Finlandii ostatnio było więcej takich spraw?
PR: Nie, moja sprawa jest precedensem w historii Finlandii. Trzeba jednak przyznać, że obawy w kwestii wolności słowa i wyznania nie dotyczą tylko Finlandii. Decyzja sądu będzie ważnym precedensem, który może wpłynąć na prawodawstwo europejskie. To także pierwszy przypadek w Europie.
HJ: Fińskie i międzynarodowe media mówią o pani przypadku i informują o tym europejskie społeczeństwo. Jak Finowie reagują na pani sprawę?
PR: Fińskie społeczeństwo jest bardzo podzielone, jeśli chodzi o sprawy głęboko dotyczące wartości, takie jak małżeństwo, seks czy sprawy LGBT. Problem polega na tym, że wiele osób konserwatywnych nie zabiera głosu na ważne tematy. Grupy interesu mniejszości seksualnych są bardzo aktywne, nieraz wręcz agresywne, i dobrze zorganizowane. Silnie wpłynęły na rozwój kościoła, na media i umysły ludzi. Kościół luterański jest największym kościołem w Finlandii. Należy do niego 70 procent Finów. Ten kościół jest bardzo podzielony, sama do niego należę. Są w nim organizacje konserwatywne, ruchy odnowy, ale przywódcy kościoła są bardzo liberalni.
HJ: Była pani ministrem spraw wewnętrznych w latach 2011-2015. Wtedy też zajmowała się pani sprawami kościołów. Jaki jest według pani idealny model interakcji między państwem a kościołami?
PR: Pytanie jest trudne, ponieważ sytuacja zarówno państwa, jak i kościołów, jest bardzo zależna od kontekstu historycznego. Bliska relacja państwa i kościoła w sytuacji idealnej zapewnia, że państwo uzna znaczenie podstaw chrześcijańskich wartości. Ale ważne jest, by państwo nie ograniczało wolności wyznania różnych kościołów i denominacji, a także by kościoły były równe wobec państwa niezależnie od ich wielkości, a denominacje pozostały niezależne w podejmowaniu decyzji.
Wolność wyznania mniejszych kościołów musi być zabezpieczona. Istnieje ryzyko, że większy kościół obejmie zbyt dużą przewagę w zakresie decyzji politycznych podejmowanych na szczeblu państwa.
Chcę dodać, że prawdziwy kościół ma jednego pana – Jezusa Chrystusa i Jego Słowo. Jak mówiłam, kościół ewangeliczny obejmuje 70 procent fińskiej populacji. Prawo kościelne jest akceptowane przez parlament. Kościół ma prawo do podatku kościelnego razem z innymi podatkami. Niestety, nasz kościół luterański jest zeświecczony. Ale istnieje wiele działających niezależnie ruchów odnowy w ramach kościoła, które organizują nabożeństwa w kościele i inne wydarzenia. Niestety, ideologia aktywistów LGBT jest bezkrytycznie wspierana i przyjmowana przez największy kościół w Finlandii.
HJ: Nawiązując do relacji państwo-kościół, chciałabym tylko wspomnieć o Kościele Nowego Przymierza w Lublinie, polskim protestanckim kościele biblijnym, który wygrał niedawno proces przeciwko Telewizji Polskiej, finansowanej z podatków, kierowanej przez rząd, która nazwała Kościół Nowego Przymierza sektą. Jak się pani do tego odniesie?
PR: Muszę przyznać, że nie znam tej sprawy, ale gratuluję wygranej w procesie. Jeszcze raz gratulacje dla kościoła. To źle, że kościół jest nazywany sektą przez telewizję publiczną. To dobrze, że nie pozwala się na to.
HJ: Wracając do pani sprawy, na Twitterze napisała pani: Nie porzucę moich opartych na Biblii przekonań i jestem gotowa bronić wolności słowa i wyznania we wszystkich sądach. Czy doświadczyła pani jakichkolwiek innych form prześladowania oprócz procesu?
PR: Prokurator generalna przedstawiła przeciwko mnie trzy zarzuty, sąd zajmie się nimi wszystkimi tego samego dnia w styczniu. Ten akt oskarżenia jest dowodem na to, że teraz musimy bronić swoich fundamentalnych wolności i praw. Rozwój tzw. kultury unieważnienia to idea publicznego zniesławienia i pozbawiania zaufania osoby, która ma pewne przekonania, w mediach społecznościowych i kręgach profesjonalnych. To jest bardzo widoczne w naszym społeczeństwie.
Jestem jednak bardzo zadowolona z tysięcy wiadomości, które otrzymałam z Finlandii jak i z zagranicy, w których ludzie mówili, że Bóg zachęcił ich przez moją sprawę do modlitwy i zaufania Jego Słowu. W lipcu ponad tysiąc osób zebrało się przed naszym parlamentem, podniosło ręce, trzymając Biblię, aby wyrazić swoje poparcie dla wolności Słowa Bożego. Ponadto w czerwcu powstało Fińskie Stowarzyszenie Wolności Słowa i Religii, aby wesprzeć mnie w moim procesie, a także innych w podobnych procesach w przyszłości. Ta sprawa łączy chrześcijan z różnych kościołów i denominacji, aby modlić się i wspierać się nawzajem.
HJ: Polskie społeczeństwo jest zdominowane przez mentalność katolicką i protestanci, biblijni chrześcijanie często spotykają się z wrogością. Jakby pani zachęciła polskich biblijnych chrześcijan do obrony swojej wiary?
PR: W Finlandii z pewnością jesteśmy w innej sytuacji, jeśli chodzi o denominacje, ale tym, co nas łączy z Polakami, jest życie w czasach, w których presja, aby oddzielić się od wpływu chrześcijaństwa, gwałtownie rośnie. Można to zaobserwować w dyskusjach politycznych i w podejmowanych decyzjach. My, chrześcijanie, i nasze wartości jesteśmy obcy ich życiu, a czasem nawet uznawani za niebezpiecznych. Jednak wszyscy mamy takie same szanse na podtrzymanie niezmiennego przesłania Jezusa Chrystusa.
Zachęcam was wszystkich, abyście używali swojego prawa do wolności wypowiedzi i wiary, abyście mówili zgodnie ze swoim sumieniem i wiarą biblijną. Ja również zamierzam używać tego prawa, nie zważając na mój proces sądowy i zarzuty. A zatem niezależnie od tego, gdzie mieszkamy, musimy być czujni i zaangażowani, jeśli chodzi o nasze prawa jako chrześcijańskich obywateli. Musimy się za siebie modlić i wspierać wzajemnie.