Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Prezydent Chin Xi Jinping podczas międzynarodowej konferencji poświęconej globalnej sieci komputerowej mówił: „Rozwój internetu nie zna granic państwowych. Użycie, rozwój i zarządzanie internetem powinno być przedmiotem bliższej współpracy”. Komunistyczny przywódca twierdzi, że chce „sprawiedliwego, globalnego zarządzania Internetem” przy zachowaniu cybernetycznej suwerenności.

Szef propagandy Chin Liu Yanshan wyraził chęć współpracy z innymi krajami dla ustanowienia międzynarodowych zasad i standardów kontroli w sieci. „Nie może być bezpieczeństwa narodowego w jednym kraju jeśli nie ma go w innych krajach.” – powiedział.

Komunistyczne Chiny wprowadziły restrykcyjną kontrolę Internetu na terenie kraju. Zbudowały tzw. Wielki Firewall – wyszukany system cenzury blokujący wszelkie serwisy niechciane przez rząd, w tym Google, YouTube, Facebook, czy Twitter. Blokowane są też treści polityczne niewygodne dla rządzącej partii komunistycznej. Eksperci oceniają, że na terenie Chińskiej Republiki Ludowej zablokowanych jest około 18 tysięcy stron internetowych.

Ze słów chińskich władz można wnioskować, że chcą teraz podobne restrykcje rozszerzyć na cały świat. Widać wyraźnie, że to azjatyccy komuniści z Chin i Rosji stanowią największe zagrożenie dla niepodległości państw narodowych. To z tego kierunku idzie najsilniejszy atak na wolność słowa i religii, które są największą zdobyczą chrześcijańskiej cywilizacji Zachodu. Globalna kontrola internetu to wstęp do komunistycznego rządu światowego i wejście w Czas Apokalipsy opisany w Biblii. To tam znajdujemy opis jednolitego przekazu medialnego dla całej ziemi oraz bezgotówkowego kontrolowanego przez światowego dyktatora systemu gospodarczego – komentuje pastor Paweł Chojecki.

{vimeo}192115682{/vimeo}

fot. Flickr.com/methodshop.com/CC BY-SA