Chińskie zabawki nadal trują! Kowalski & Chojecki NA ŻYWO w IPP TV 28.02.2018

Udostępnij
Przeczytasz tekst w ok. 4 min.

Dziś w programie o trujących towarach sprowadzanych z Chin. Trujące są nie tylko zabawki, ale i tekstylia, obuwie oraz niestety żywność. Jak wykazała kontrola UOKiK i Krajowej Administracji Skarbowej: z 1,5 mln sprawdzonych zabawek dla dzieci, 700 tys. zakwestionowano (tzn. nie spełniały one wymagań stawianych przez polskie i unijne prawo!), a 30 tys. musiało uleć utylizacji.

„Sprawdzano przede wszystkim poziom ftalanów, które mogą w szkodliwy sposób wpłynąć na zdrowy rozwój dziecka. Ftalany mogą przyczyniać się do rozwoju alergii, chorób nerek i wątroby, a także powstawania nowotworów. Do tego weryfikowano także oznakowania oraz dokumentację, która potwierdzałaby, że zabawki wyprodukowano zgodnie z wszelkimi normami” – podaje portal fakt.pl.

Marian Kowalski: „Już kilka lat temu, gdy kwestia jedwabnego szlaku nie była jeszcze w ogóle poruszana już ten temat toksycznych substancji zawartych w produktach sprowadzanych z Chin komunistycznych był przedmiotem zainteresowania.”

„Mówiono, że lakiery do paznokci, zabawki, drobne przyrządy kuchenne z tworzyw sztucznych mogą zaszkodzić. Potem wiele lat cisza, cisz, cisza… i jak rynek został napełniony, to wreszcie ktoś się zreflektował, a może sprawdźmy…”

– „I muszę powiedzieć, że ilekroć byłem w dużym markecie, gdzie był sektor np. z butami (takimi, co nawet wstyd w nich wyjść w nocy do kibla:), to taki był tam chemiczny odór, utrzymujący się całymi dniami. Obsługa tych sklepów skarżyła się, ze boli ich głowa. Widać, że to nie są produkty, które są bez wpływu na środowisko i na nasze zdrowie. Ta kontrola wykazał jasno, że te normy są znaczeni przekroczone. I co najgorsze, to są rzeczy do których dostęp maja dzieci.”

– „Niestety rynek został zdominowany przez produkty chińskie, nawet firmy markowe, np. Fisher Price przeniosły się na teren Chin Ludowych i obniżyły swoje standardy, stąd niska cena. Ludziom się mało płaci, robi się z byle czego. Jaki będzie tego efekt… Była taka sytuacja kilka lat temu, że wiele dzieci zatruło się mlekiem w proszku.” – powiedział Marian Kowalski.

Pastor Paweł Chojecki: „Szczególnie, że to są takie części tych zabawek np. główka lalki, które małe dzieci lubią sobie wkładać do buzi. To jest duże niebezpieczeństwo. Również maski karnawałowe, albo zabawki do kąpieli, które pod wpływem ciepła staja sie toksyczne. Dobrze, że są rożne inspekcje, którym udało się to trochę zatrzymać tych trucizn. Ale widać, że strumień chińskiej trującej tandety jest tak ogromny, że żadne kontrole tego nie zatrzymają. Nie zatrzymają także z tego względu, że kontrolerzy łapówkami też mogą nie pogardzić. Nie wystarczy budować kolejne instytucje, trzeba zakazać sprowadzania tego chłamu. To była by tez najprostsza droga, żeby skończyć też komunizm w Chinach. (…)

– „Niestety tutaj tzw. interesy i „piniądze” powodują, że Zachód sam sobie szykuje powróz na własna szyję. Pani Hania Shen pisała już jakiś czas temu o tych truciznach i okazuje się, ze nie tylko zabawki ale i tekstylia chińskie również są trujące. Ze względu na długa drogę statkami, żeby więcej upakować nasącza się tekstylia chemicznymi związkami, które powodują, że ubrania się nie gniotą, ale są trujące! Pani Hania opisuje przykład dziewczynki we Francji, która była w ciężkim stanie ze względu na chińską sukieneczkę, którą nosiła…”

– „Widzimy, co się dzieje, to jest powolna śmierć. Kolorowo, ładnie, ale nasza grafika okazująca lalkę z trupią główka lalki jest bardzo wymowna… To nie dotyczy tylko zabawek, cały obszar interesów z tym komunistycznym państwem ma właśnie taką twarz.” – powiedział pastor Paweł Chojecki.

We Florencji kilka lat temu włoska policja skonfiskowała ponad półtora miliona par butów, stwierdzono w nich obecność rakotwórczego sześciowartościowego chromu. Noszenie takiego obuwia może spowodować uczulenie a nawet raka.

Marian Kowalski: „Dziwię się, bo Włochy były do tej pory postrzegane jako stolica mody, z Włoch przywoziło się dobre buty. A tu się okazuje, ze nawet Włosi zaczęli takie rzeczy od Chin kupować.”

Pastor Paweł Chojecki: „Swoją drogą dopóki nie zlikwidujemy socjalistycznej biedy w Polsce to nie zlikwidujemy popytu na chińskie dziadostwo.”

Agata Kowalska: „W Japonii miała miejsce taka sytuacja z pierożkami importowanymi z Chin, którymi zatruło się pół tysiąca Japończyków. Pierożki nafaszerowane były pestycydami. Po ich zjedzeniu ludzie tracili przytomność, dostawało drgawek, a wielu z nich spędziło kilka tygodni w szpitalu. Chińczycy zamknęli tę fabrykę pierogów na czas śledztwa.”

Marian Kowalski: „Mamy mieć teraz transporty żywności z Chin do hipermarketów, jak się okazuje. Radziłbym uważać.”

Agata Kowalska: „Chińskie certyfikaty często nie odpowiadają wymogom UE. To co według ich norm jest ok i jest bezpieczne, według naszych już nie.”

Co ciekawe przedsiębiorcy, którzy sprowadzają takie towary z Chin będą ponosić karę tylko konfiskaty i likwidacji toksycznego towaru.

– „Czy to jest wystarczająca kara?” – pyta Agata Kowalska.

Marian Kowalski: „To nie jest żadna kara, biorąc pod uwagę jaka to jest przebitka.”

Pastor Paweł Chojecki: „Kpina a nie kara! To przecież my ponosimy koszty utylizacji. Ten koszt powinien zostać nałożony na importera.”

Zapraszamy na cały program:

 

Autor
Redakcja IPP