Niedzielna prasa brytyjska donosi, że premier Teresa May w jutrzejszym wystąpieniu na temat wyjścia swojego kraju z Unii Europejskiej przedstawi koncepcję tzw. „twardego Brexitu”.
Ma ona polegać na gotowości opuszczenia przez Wielką Brytanię wspólnego rynku i unii celnej w zamian za zniesienie przepływu osób, co ma pomóc walczyć z problemem migracji.
Drugim zyskiem ma być odzyskanie autonomii przy podpisywaniu umów handlowych z krajami spoza Unii, jak Australia, Nowa Zelandia czy Indie.
Przy okazji brytyjski kanclerz skarbu Philip Hammond ostrzegł, że jeżeli jego kraj nie uzyska satysfakcjonujących warunków rozstania z Unią Europejską, to zrobi wszystko, by odzyskać konkurencyjność.
W praktyce oznacza to, że Wielka Brytania mogłaby zostać europejskim rajem podatkowym, obniżając podatki korporacyjne i inne obciążenia fiskalne.
Szykują się trudne negocjacje, jako że rząd holenderski już zapowiedział zablokowanie jakichkolwiek umów handlowych z Wielką Brytanią, jeżeli będzie ona zmierzać w stronę zostania rajem podatkowym.
Rząd brytyjski planuje formalnie rozpocząć procedurę wyjścia z Unii Europejskiej przed końcem marca bieżącego roku.
Donald Trump zapowiedział, że Brexit będzie „wielką rzeczą”, a jednym z priorytetów amerykańskiej polityki zagranicznej będzie stworzenie nowego porozumienia handlowego z Wielką Brytanią.
W wywiadzie dla brytyjskiego dziennika „Times” i niemieckiego „Bilda” powiedział: „Wierzę, że inne kraje też wyjdą. Utrzymanie tego razem nie będzie tak proste, jak wielu ludziom się wydaje, a jeśli uchodźcy dalej będą napływać do różnych części Europy, to będzie bardzo ciężko, bo ludzie się wściekli.”
Zdaniem Trumpa Unia Europejska „to jeden wehikuł, który wspiera Niemcy, i dlatego Wielka Brytania postąpiła rozsądnie, wychodząc”.