Przeczytasz tekst w ok. < 1 min.

Na dwa dni przed pierwszą rocznicą powołania rządu PiS premier Beata Szydło podsumowała rok swoich rządów.

Według pani premier, PiS w ciągu roku zrobiło więcej niż rząd PO-PSL w osiem lat.

Podkreśliła, że jej rząd zdecydował jako pierwsze wprowadzić w życie projekty skierowane na wsparcie rodzin, takie jak „Rodzina 500 +”, podniesienie płacy minimalnej, podwyższenie najniższej emerytury oraz darmowe leki dla seniorów. „Potrafiliśmy zwrócić się do zwykłych ludzi, potrafiliśmy pokazać, że Polacy mogą godnie żyć, mogą czuć się bezpiecznie” – mówiła premier Szydło.

Zaznaczyła, że rząd nie wprowadził niektórych planowanych zmian, jak np. podatek handlowy. „Wysłuchaliśmy głosu ludzi, którzy powiedzieli, że to nie są dobre rozwiązania i będziemy teraz musieli to skorygować” – uzasadniała pani premier.

Niestety postawa wysłuchiwania głosu obywateli nie towarzyszy rządowi przy wprowadzaniu zmian w prawie oświatowym. Rząd w grudniu zeszłego roku obniżył subwencję oświatową dla dzieci edukowanych domowo o 40%, a potem wpisał do nowej ustawy ograniczenia dotyczące edukacji domowej.

Dzieci uczone w domach muszą według prawa być zapisane do szkoły, w której regularnie zdają egzaminy. Do tej pory mogła to być szkoła w dowolnym miejscu w kraju. Po wejściu w życie nowego prawa będzie to musiała być szkoła na terenie województwa, w którym mieszka dziecko. W praktyce oznacza to ograniczenie dostępu do tej formy edukacji w części województw. Szkół spcjalizujących się w edukacji domowej jest w Polsce tylko kilkanaście.

Ponadto w projekcie zapisano obowiązek dołączania do wniosku o zgodę na edukację domową opinii z publicznej poradni psychologiczno-pedagogcznej, wykluczając korzystanie z poradni prywatnych.

Zmiany te są wprowadzone pomimo protestów rodziców edukujących dzieci w domach. Wszystkie uwagi zgłoszone do ministerstwa zostały zignorowane, podobnie jak petycja do pani premier Beaty Szydło.

{vimeo}191630176{/vimeo}