„Użyliśmy armatek wodnych, aby uniemożliwić przedostanie się tych osób [migrantów atakujących polskich funkcjonariuszy] na teren Polski. Niestety, po tych dynamicznych i dość dramatycznych scenach okazuje się, że rannych jest siedmiu funkcjonariuszy policji. […], a słyszałem również o rannych wśród żołnierzy i funkcjonariuszy Straży Granicznej. Analizujemy wszystkie informacje, szacujemy ryzyko i na tej podstawie podejmowane są decyzje i rozdzielane są zadania. […] Mamy do dyspozycji pełen wachlarz środków przymusu bezpośredniego. Jako policjanci mamy także ten ostateczny środek, jakim jest broń palna. Oczywiście ich wykorzystanie jest proporcjonalne do zagrożenia” – mówił w IPP TV podinspektor Tomasz Krupa, rzecznik prasowy podlaskiego oddziału Policji RP.