„Kiedy PiS straciło większość parlamentarną, to wpadło w panikę i błyskawicznie przekupiło dwójkę posłów Polskich Spraw” – powiedział w rozmowie z telewizją Idź Pod Prąd poseł z Koła Polskich Spraw Andrzej Sośnierz. „Obrzydliwe to wszystko, ale taka jest w tej chwili polityka” – dodał polityk. Rozmawiał red. Tymoteusz Chojecki.
Powiedział pan: PiS przekupiło posłów. To poważny zarzut. W jaki sposób się to odbywało? Czy miał pan na myśli posła Czartoryskiego i posłankę Janowską?
Oraz o posła Kołakowskiego, który również tam wrócił. Kołakowski dostał czterdzieści tysięcy złotych wynagrodzenia w jakiejś spółce skarbu państwa; daleko są tutaj wszystkie ideały uczciwości. Nic już się nie liczy, byle tylko ratować większość parlamentarną. Czartoryski – pan prezes, prawem Kaduka, uniewinnił go ze wszystkich zarzutów. Postawił się tak jakby w roli sędziego czy prokuratora; nie martw się chłopie, tam nic na ciebie nie ma. (…) Pani poseł Janowska dostała do dyspozycji to, co dzieje się w Bełchatowie; Bełchatów Twój – rób co chcesz. Tak to wygląda – brutalne przekupstwo.
Ci zaś, którzy jeszcze trwają przy swoich stanowiskach, są w różny sposób kuszeni. Jedną z metod jest przekupstwo, a drugą – straszenie i szukanie haków – czy można coś znaleźć, a jak nie, to wytworzyć, żeby zastraszyć posła. Niektórzy posłowie ze względów rodzinnych mówią: Słuchaj Andrzej, ja nie mogę, bo wiesz, moja żona tu i tam gdzieś pracuje – obrzydliwe to wszystko, ale taka jest w tej chwili polityka.