– Rząd chiński może być blisko powtórzenia w Hongkongu wydarzeń z Placu Tian’anmen. Wysłali tam wiele sił wojskowych. (…) Tajwańczycy bacznie obserwują, jak Chiny prześladują Hongkong. Obawiają się, że będą następni. Przywództwo Chińskiej Partii Komunistycznej używa bardzo agresywnego języka w wypowiedziach o Tajwanie. Mam nadzieję, że się mylę, ale uważam, że jesteśmy coraz bliżej konfliktu z Chinami, który może zacząć się w ciągu najbliższych 10 lat. (…) Musimy stworzyć zjednoczony front presji na Chiny – powiedział w Telewizji Idź Pod Prąd były dowódca armii USA w Europie, gen. Ben Hodges.
Rozmowa dotyczyła na początku wizyty wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a w Polsce. Generał zapytany o to, jak istotna jest ta wizyta i czy nieobecność prezydenta Trumpa obniża jej rangę, odpowiedział:
– Wysłanie Wiceprezydenta pokazuje, jak ważna dla administracji jest ta okoliczność. Polska to wielki sojusznik i wielki przyjaciel już od czasów naszej amerykańskiej rewolucji, kiedy ludzie tacy jak Kazimierz Pułaski i Tadeusz Kościuszko przybyli i pomogli Ameryce ochronić naszą wolność. To długotrwała przyjaźń i relacja. Oczywiście Amerykanie wiedzą, że Polska jest na pierwszej linii ciągłej presji ze strony Federacji Rosyjskiej i Kremla. Liczymy na to, że Polska będzie silna i dlatego to jest ważne.
Wizyta wiceprezydenta USA w Warszawie nie miała tylko charakteru symbolicznego. W trakcie jej trwania podpisano m.in. polsko-amerykańską deklarację dotyczącą bezpieczeństwa budowania sieci 5G. To dobra wiadomość, bo istniało zagrożenie, że polski rząd podpisze umowę o budowie sieci 5G z komunistyczną chińską firmą Huawei, która jest oskarżana o to, że w swoich produktach montuje urządzenia szpiegujące.
Na pytanie, jak ocenia naszą współpracę z USA w tym zakresie, gen. Hodges odpowiedział:
– Cieszę się, że Stany Zjednoczone i Polska razem stoją w tej sprawie. Nigdy nie powierzyłbym systemowi komunikacyjnemu, który byłby zarządzany przez Huawei, żadnych tajnych informacji. Ta sprawa jest dla nas bardzo ważna, dlatego wspólna praca Polski i Stanów Zjednoczonych nad tą sprawą jest istotna. Tak naprawdę cała Europa powinna współpracować, by odeprzeć to, co Chiny próbują zrobić. Nikt poważny nie wierzy w to, co mówi szef Huawei, że on nie ma zobowiązań wobec chińskiego rządu. Nikt w to nie wierzy.
Były dowódca US Army Europe odpowiadał na hasła propagandy, według których ze współpracy polsko-amerykańskiej korzyści czerpią tylko Stany Zjednoczone.
– Korzyścią dla Polski może być to, że jest to kolejne przypomnienie zarówno dla Polski, jak i dla Rosji i Chin, że Stany Zjednoczone są oddane, tak jak zawsze były, przetrwaniu, rozwojowi i suwerenności Polski jako sojusznikowi w NATO, ale też jako jednemu z wiodących państw w Europie – mówił w kontekście wizyty amerykańskiej delegacji w Warszawie.
– Częścią sojuszu, częścią NATO, której Rosjanie nienawidzą i boją się najbardziej, jest spójność. Jeśli wszyscy – 29 członków NATO, a niedługo już 30 członków NATO – stanie razem, w jedności, to Rosjanie nie zaatakują. To jeden z powodów wizyty – ważne jest, by wzmacniać tę spójność i wysłać jasną wiadomość do potencjalnych agresorów – dodał gen. Hodges.
Rozmowa dotyczyła także przywództwa Polski w regionie. Generał tłumaczył, jak USA oceniają rolę Polski w Europie:
– Jest wiele obszarów, w których Polska może być dobrym przywódcą. Po pierwsze, wewnątrz Sojuszu, gdzie może w dalszym ciągu robić wszystko, co w jej mocy, by modernizować swoje siły obronne i by być ważnym, aktywnym członkiem bezpieczeństwa zbiorowego w NATO. Po drugie, region Polski, Litwy i Białorusi jest bardzo ważny dla bezpieczeństwa Sojuszu. Bardzo chciałbym zobaczyć, jak Polska odgrywa aktywną rolę w czymś, co my nazywamy PLUS – Polska, Litwa i USA. Ta relacja ma pomóc zapewnić wschodniej flance Europy bezpieczeństwo. Chcemy także mieć dobrą, silną, mocną i otwartą politykę wobec Białorusi, żeby jej prezydent mógł nadal opierać się rosyjskiemu pragnieniu wchłonięcia Białorusi i rosyjskiemu pragnieniu rozmieszczenia baz wojskowych na Białorusi. Wszyscy skorzystają na tym, że nie będzie rosyjskich wojsk na Białorusi. Dlatego Polska, Litwa i Stany Zjednoczone współpracujące w ramach inicjatywy PLUS to byłaby jedna z potencjalnych dróg do osiągnięcia tego, ale wymagałaby przywództwa Polski.
Podczas wizyty wiceprezydenta USA Mike’a Pence’a w Warszawie odbyły się rozmowy między Stanami Zjednoczonymi a Ukrainą. Polska była moderatorem rozmów. Generała Hodgesa zapytaliśmy, jaka jest rola Polski w relacjach pomiędzy Ukrainą, Białorusią a Stanami Zjednoczonymi.
– Jeśli spojrzymy na mapę Europy, Polska leży pośrodku wszystkich kluczowych obszarów. Mamy tu Morze Bałtyckie, Białoruś, Ukrainę, mamy Bałkany od południa, Morze Czarne na południowy wschód od Polski. Polska jest rodzajem łącznika wielu kwestii, którymi wszyscy musimy się zajmować, by powstrzymać Rosję i by chronić przyjaciół takich jak Ukraina. Myślę, że częściowo z powodu historycznych relacji Polska jest naturalnym partnerem, który może pomóc Ukrainie wzrastać, pomóc Ukrainie odpierać nieustające ataki Rosji. Chciałbym, żeby Polska była bardzo głośna i żeby przypominała wszystkim, że 24 ukraińskich żeglarzy ciągle jest w więzieniu w Moskwie, a trzy ukraińskie statki wojskowe są ciągle przetrzymywane przez Rosjan. Nielegalnie. Od listopada. Polska, tak szanowana w Europie i na całym świecie, powinna się wypowiedzieć, by nadal wywierać nacisk na Federację Rosyjską za jej nielegalną działalność. To byłoby bardzo ważne. Polska może pomóc Stanom Zjednoczonym przyjąć Ukrainę, przyjąć nowego prezydenta i dołożyć starań, by nikt choć przez chwilę nie pomyślał, że cenimy relację z Rosją bardziej niż wolność Ukrainy i ochronę Ukraińców – skomentował Hodges.
Niedawno w rozmowie z Wirtualną Polską były premier, obecnie europoseł, Leszek Miller oświadczył w kontekście przełożenia wizyty prezydenta Trumpa w Polsce, że „Polska nie ma wielkiego znaczenia w globalnej polityce – zwłaszcza tam, gdzie rozstrzygają się interesy USA”. Gen. Hodges zdecydowanie skrytykował te słowa:
– Z całym szacunkiem, ten pan całkowicie się myli. Polska się liczy. Polska jest, jak już powiedziałem, centrum. Cokolwiek chcielibyśmy zdziałać w Europie, wymaga możliwości przejścia przez Polskę lub posiadania baz w Polsce, wymaga współpracy z naszymi polskimi sojusznikami, z polską ochroną powietrzną. Baza lotnicza w Powidzu jest niezwykle ważna. System przeciwrakietowy na wybrzeżu Bałtyku jest dla nas bardzo ważny. Oprócz tego Polska jest dla nas kluczowym partnerem, sojusznikiem w Iraku i w Afganistanie. Polscy żołnierze uczestniczyli w tych, a także w innych misjach. Dlatego jeśli ktoś mówi, że Polska nie jest ważna w interesach globalnych, to znaczy, że nie rozumie, jak Stany Zjednoczone patrzą na Europę.
Gen. Hodges, który dziś jest przewodniczącym ds. nauk strategicznych w Centrum ds. Analizy Polityki Europejskiej (CEPA), odniósł się także do sytuacji w Hongkongu, którego mieszkańcy walczą dziś o wolność z chińskim totalitaryzmem:
– Przede wszystkim bardzo niepokoję się o bezpieczeństwo trzech młodych liderów protestów z Hongkongu, którzy zostali dziś [30 sierpnia b.r. – przyp. red.] aresztowani. Bardzo martwię się o ich bezpieczeństwo. Myślę, że Chińczycy mają długą, w pełni zasłużoną reputację i historię złego traktowania więźniów i wrogów politycznych. Spójrzmy tylko na to, jak traktują setki tysięcy chińskich muzułmanów – Ujgurów – oraz w jaki sposób Chińska Armia Ludowo-Wyzwoleńcza stłumiła demonstracje na Placu Tian’anmen. Dlatego martwię się o bezpieczeństwo liderów protestów. Po drugie, rząd chiński jest, choć nie wiem tego na pewno, ale wydaje mi się, że oni mogą być blisko tego, by powtórzyć wydarzenia z Placu Tian’anmen. Wysłali tam wiele sił wojskowych. Na pewno jednym z celów jest zastraszenie, groźba. Ale odwaga tych demonstrantów pokazuje, jak poważnie traktują sprawy, które wpływają na ich życie w Hongkongu. Wierzę, że Tajwańczycy także bacznie to obserwują. Patrzą, jak Chiny prześladują Hongkong. Na pewno obawiają się tego, że będą następni. Przywództwo Chińskiej Partii Komunistycznej używa bardzo agresywnego języka w wypowiedziach o Tajwanie. Mogę się mylić, mam nadzieję, że się mylę, ale myślę, że jesteśmy coraz bliżej konfliktu z Chinami, który może zacząć się w ciągu najbliższych 10 lat. Oni zachowują się agresywnie, nielegalnie domagają się wysp na Morzu Południowochińskim i robią inne rzeczy, używają języka gróźb wobec Tajwanu. Dlatego martwię się tym.
Hodges zapytany o to, jak w związku z tym Stany Zjednoczone powinny wpłynąć na Chiny, powiedział między innymi:
– Stany Zjednoczone powinny bardzo ciężko pracować, by budować sojusze w ramach NATO i poza nim, żebyśmy stworzyli zjednoczony front presji na Chiny.
Poniżej całość wywiadu z gen. Benem Hodgesem dla Idź Pod Prąd TV.