Przeczytasz tekst w ok. 2 min.

Prezydent USA Donald Trump wystąpił wczoraj na forum Zgromadzenia Ogólnego ONZ, gdzie przedstawił założenia swojej polityki międzynarodowej.

Zapowiedział, że sukces w pokonaniu obecnych wyzwań zależy od koalicji silnych niezależnych narodów, które przyjmują swoją niezależność, aby promować bezpieczeństwo, dobrobyt i pokój dla siebie i dla świata.

Trump stwierdził, że nie wymaga od krajów przyjmowania tej samej kultury, tradycji czy systemów politycznych. Ważne tylko, aby państwa respektowały interes swoich narodów i prawa każdego innego suwerennego narodu.

– Zawsze będę stawiał Amerykę na pierwszym miejscu, tak jak wy, przywódcy swoich państw, powinniście stawiać swoje kraje na pierwszym miejscu – powiedział Trump.

Podkreślił, że obecnie mała grupa łajdackich państw narusza wszystkie zasady, na których oparte jest ONZ i zaznaczył, że jeśli prawe narody nie staną do konfrontacji z garstką niegodziwców, to zło zatriumfuje.

Wśród łajdackich krajów prezydent USA wymienił na pierwszym miejscu Koreę Północną. Zagroził, że jeśli Stany Zjednoczone będą zmuszone do obrony siebie lub sojuszników, to nie będzie innego wyboru, jak zniszczyć Koreę Północną.

Przypomniał, że najwyższy czas zmierzyć się z kolejnym brutalnym reżimem – w Iranie.

Trump podkreślił także znaczenie dokonania zmian w funkcjonowaniu ONZ. Stwierdził, że zawstydzający jest fakt, że w Radzie Praw Człowieka zasiadają kraje, które łamią te prawa w skandaliczny sposób.

Na koniec prezydent Stanów Zjednoczonych, przywołując za przykład między innymi walkę Polaków w II wojnie światowej, wezwał do „wielkiego ożywienia narodów, odrodzenia ich ducha, dumy i patriotyzmu”.

„Pamiętając o wielkim zwycięstwie, które doprowadziło do utworzenia tej organizacji, nie możemy zapominać, że bohaterowie, którzy walczyli ze złem, walczyli także o narody, które kochali.

Patriotyzm sprawił, że Polacy umierali, aby ocalić Polskę, Francuzi walczyli o wolną Francję, Brytyjczycy walczyli o silną Brytanię.

Dzisiaj, jeżeli nie poświęcimy siebie, swoich serc i umysłów dla naszych narodów, jeżeli nie zbudujemy silnych rodzin, bezpiecznych społeczności i zdrowych społeczeństw, nikt za nas tego nie zrobi.

Nie możemy czekać na innych, na dalekie kraje, lub biurokratów. Nie możemy tego robić. Musimy rozwiązywać swoje problemy, budować swój dobrobyt, zabezpieczać swoją przyszłość. W przeciwnym wypadku będziemy podatni na zepsucie, dominację i porażkę.
Pytanie, jakie powinno zadać sobie ONZ, które powinni zadać sobie wszyscy ludzie na całym świecie, którzy mają nadzieję na lepsze życie dla siebie i swoich dzieci, jest takie: Czy jesteśmy wciąż patriotami? Czy kochamy swoje narody na tyle, by bronić ich suwerenności i przejąć odpowiedzialność za ich przyszłość? Czy czcimy je na tyle, by bronić ich interesów, zachować kulturę i zapewnić pokój dla ich obywateli?
[…]

Apelujemy o wielkie przebudzenie narodów, odrodzenie ich ducha, ich dumy, ich ludzi i ich patriotyzmu.
[…]

Niech to będzie nasza misja, nasze przesłanie dla świata. Będziemy wspólnie walczyć, wspólnie ponosić ofiary dla pokoju, dla wolności, dla sprawiedliwości, dla rodziny, dla ludzkości i dla wszechmogącego Boga, który nas wszystkich stworzył”.